Cuda z kartofla czyli kultura w Borucinie
Odkąd Maria Mikołajczyk angażuje się w działalność imprezową w domu kultury, miejscowi nie mają prawa się nudzić. Mija już 10 lat, gdy po raz pierwszy włączyła się w działalność placówki.
O tym jak organizować udane przedsięwzięcia pani Maria mówi na przykładzie popularnego Kartofelfest. Urządzona przy okazji wykopków impreza, z powodzeniem bawi mieszkańców Borucina i przyjezdnych. – A zaczęło się od biwaków dla dzieci, bo ja jestem opiekunem klubu młodzieżowego przy domu kultury – wyjaśnia Mikołajczyk. Dorośli "zazdrościli" swym pociechom atmosfery na biwaku i nęcił ich zapach przypiekanych na ognisku ziemniaków. Dlatego od dwóch lat na Kartofelfest bawi się cała wioska bez względu na wiek.
Placki, pierogi ruskie i frytki to podstawa menu kartoflanego festynu. Są w nim także dufinki oraz kluski śląskie. – Nie mogło zabraknąć sałatki kartoflanej, zupy "kartoflanki" i mojego ulubionego langosza – podkreśla Maria Mikołajczyk. Najtańsze z tej oferty są placki – po złotówce. 6 zł trzeba wydać by posmakować langosza.
Październikowa aura nie zawsze sprzyja wychodzeniu z takim festynem na zewnątrz budynku, więc jest on organizowany pod dachem. W domu kultury rozstawia się stoły (zwykle bywa ich 12), a nawet namiocik z napojami. Najwięcej ludzi przewija się przez Kartofelfest po wieczornej, sobotniej mszy. Pieniądze zarobione na tej imprezie są przeznaczane na organizację kolejnych imprez.
Dom Kultury jeszcze nieraz w tym roku zatętni życiem. W okresie Adwentu odbędzie się tu szkubanie pierza, a w grudniu do dzieci zawita Mikołaj. – W Sylwestra też bawi się tu cała wieś i okolice – zapewnia Mikołajczyk.
(ma.w)