3 pytania do Kazimierza Głowackiego z Klubu Rodło
Racibórz
– W listopadzie mija 10 rocznica odsłonięcia pomnika arcybiskupa Józefa Gawliny, który stoi przy raciborskim Rynku m.in. dzięki pańskiemu zaangażowaniu w tę inicjatywę.
– W tym roku parę razy prowadziłem w tej sprawie rozmowy ze znanym politykiem – Marią Anną Anders. Chciałem zorganizować uroczystości z okazji rocznicy. Ubolewam, że do tego nie doszło. W Raciborzu nie ma do tego klimatu, napotykam wiele przeszkód. Musiałem odłożyć plany na przyszły rok. Zapewniam, że jeszcze ściągnę do miasta panią Anders. Co ciekawe, moja aktywność w działaniach propatriotycznych jest bardzo ceniona na Opolszczyźnie, a w Raciborzu nie.
– W jaki sposób docenia pana Opolszczyzna?
– To co w Raciborzu jest mało zauważalne a nawet lekceważone, w Opolu jest wyróżniane medalem Zasłużony dla Województwa Opolskiego. Głównie za moje inicjatywy organizowane na Górze św. Anny oraz polonijną działalność w Niemczech, gdzie obecnie mieszkam. Swoją pracą doprowadziłem do powstania 11 Klubów Rodło. Podkreślę, że w Warszawie jest duże zaineresowanie tym co robię. Rozmawiałem o tym z Jarosławem Kaczyńskim i wieloma znaczącymi politykami.
– W Raciborzu też działa Rodło. Jak pan ocenia rolę klubu?
– Mam pewne uwagi, ale to są sprawy do załatwienia wewnątrz klubu. Ogólnie powiem, że potrzeba większej aktywności i poszerzania składu o nowych członków. Najbliższe cele to umieszczenie symboli Rodła w mieście, przy Strzesze oraz na jednym z rond. Wszystko to są działania i pieniądze prywatnych osób. Składamy wieńce i kwiaty, a za wszystko płacimy ze swoich pieniędzy, poświęcamy urlopy.