Kto nie lubi radnego Wosia?
Wiceprzewodniczący komisji budżetu Michał Woś mógł stracić mandat radnego.
Wojewoda śląski i jego nadzór prawny zażądali od rady miasta w Raciborzu stanowiska w sprawie najmłodszego radnego w raciborskim samorządzie Michała Wosia. Zarzucono mu, że pracując i mieszkając w Warszawie przestał być raciborzaninem, tracąc prawo wybieralności. Przewodniczący rady Henryk Mainusz zapytał radę miasta czy Woś powinien nadal być jej członkiem.
Tu mieszkam, tam pracuję
Sam Woś uważa sprawę za polityczną. Odkąd pracuje w Ministerstwie Sprawiedliwości jest kojarzony z konkretną opcją w polityce – PiS-em. – Ja to przyjmuję – oznajmił. Wcześniej napisał w tej sprawie obszerne, sześciostronicowe wyjaśnienia do szefa rady. – Wolę stałego pobytu wyrażam w kierunku Raciborza. Nie opuściłem żadnej sesji rady, jestem mieszkańcem Raciborza, a pracuję w ministerstwie. Wykonuję wiele zadań w formie telepracy i w terenie, głównie poza stolicą – argumentował podczas ostatniej sesji. Według M. Wosia sprawa jest oczywista i rada w ogóle nie powinna się nią zajmować.
Blamaż i zaszczyt
Nadzór prawny był wymagający. Nie wystarczyły mu wyjaśnienia na piśmie. Zażądał pilnego stanowiska rady w formie uchwały i zagroził zarządzeniem zastępczym wojewody.
Na sesji radni zaczęli jeden przez drugiego popierać M. Wosia jako jednego z najlepszych w radzie. – Ten kto „zatrudnił” wojewodę pismem ten popełnił blamaż, postąpił nierozważnie, nie powiem, że po świńsku. Miasto szczyci się jak ma posła. Radny w ministerstwie to plus dla miasta, jego przywilej – mówił M. Rapnicki. Piotr Klima zapowiedział, że złoży swój mandat w proteście jak rada wygasi mandat Wosia. Nawet Franciszek Mandrysz, któremu z Wosiem nie po drodze w poglądach politycznych pochwalił najmłodszego rajcę za merytoryczną pracę w samorządzie.
W głosowaniu 20 radnych było za pozostawieniem Michała Wosia w radzie, 2 się wstrzymało (Wyglenda i Szczygielski). Michał Woś nie wziął udziału w głosowaniu.
(ma.w)
Pytaliśmy w urzędzie wojewódzkim kto był autorem pisma dotyczącego radnego z Raciborza. Szef wydziału nadzoru prawnego przekazał nam tylko, że pismo było autorstwa osoby fizycznej i była tylko jedna korespondencja w tej sprawie. Zasięgnęliśmy języka w środowisku raciborskiej prawicy, ale jej politycy nie chcieli snuć przypuszczeń w prasie. Michał Woś nie chciał wypowiadać się w tej kwestii. – Zostawmy to tak jak zostało powiedziane na sesji – podsumował.