Roszkowska biesiada piwna połączona z licytacją baby
Piękne regionalne stroje, dobra rodzinna zabawa i oczywiście lokalne raciborskie piwo, to nieodzowne atrybuty, jubileuszowego Oktoberfestu.
– Przed dziesięciu laty Grupa Odnowy Wsi postanowiła zrobić swoją imprezę, a ponieważ był wrzesień, mój syn Adrian poddał nam pomysł zorganizowania Oktoberfestu. Nie jest on jednak typowo bawarski, ale nasz lokalny o charakterze biesiady rodzinnej połączonej z kulturalnym piciem piwa – podkreśla radna Roszkowa, prowadząca spotkanie Maria Riedel. Na roszkowski wieczór, aby zakosztować napoju z goryczką, przychodzą całe rodziny. – Mamy przygotowany program artystyczny przez nasz żeński kabarecikach, są konkursy z nagrodami, na stołach rozkładamy śpiewniki, a na akordeonie przygrywa Alfred Łuska – mówi Riedel.
Dotychczas każdy Oktoberfest był inny. W Roszkowie w kolejnych latach gościli wojowie z Raciborza, tańczyły panie z uniwersytetu trzeciego wieku, angażowali się miejscowi strażacy, a także przybierał charakter myśliwski, kowbojski, bawarski i rodzinny. W tym roku pomyślany został tak, aby świetnie bawili się wszyscy jego uczestnicy podczas licznych konkurów z nagrodami, o które zadbał sołtys Roszkowa Józef Staś. Na biesiadujących czekała więc rywalizacja par w pojeniu piwem łyżeczką, rzuty do kufla korkami, degustacja piwa, picie piwa przez słomkę na czas, a także wiele konkurencji sprawnościowych dla dzieci. Atrakcją była też licytacja baby, a za postacią tajemniczej kobiety, kryła się 5-litrowa beczka piwa. Zwycięscy konkursów obdarowani zostali filiżankami z malowniczym widokiem wsi.
Dla pokrzepienia ciała służył zaś poczęstunek, na który składały się tradycyjne pajdy chleba ze smalcem i ogórkiem, ciasto i kawa, grochówka oraz kito świńskie (udziec).
Do przygotowania imprezy włączyli się: Mirela Bugdol, Beata Górka, Aleksandra Stępień, Gabriela Sypień i Roman Macion.
(ewa)