Duży Kaliber: Skatowali sąsiada
Osiemnastoletni Denis S. chwalił się sąsiadom, że jak wypije lubi odreagować. Najczęściej szedł do niepełnosprawnego inwalidy z parteru. Okładał go pięściami i kopał. W niedzielę, Jan K. nie przeżył napaści podchmielonego wyrostka. Matka znalazła go z roztrzaskaną głową.
W poniedziałek 21 listopada około godziny 16.00 raciborscy policjanci zostali wezwani do bloku przy ulicy Głubczyckiej w Raciborzu. W jednym z mieszkań odkryto ciało mężczyzny z rozbitą głową. Makabrycznego odkrycia dokonała matka 51-letniego mężczyzny. To ona wezwała pogotowie i policję. Kiedy ratownicy z lekarzem dotarli do budynku przy Głubczyckiej, mężczyźnie nie można było pomóc. Wychłodzone ciało denata wskazywało, że śmierć nastąpiła kilka godzin wcześniej. – Policjanci nie mieli wątpliwości, że do śmierci mężczyzny przyczyniły się osoby trzecie. Policjanci z wydziału kryminalnego naszej komendy rozpoczęli poszukiwania osób, które mogły mieć związek ze zdarzeniem – mówi podkomisarz Mirosław Szymański z Komendy Powiatowej Policji w Raciborzu.
Rodzina na dołku
Policjanci rozpoczęli zbieranie śladów i ustalali świadków. Już po kilkunastu minutach zatrzymali oni cztery osoby, które mogły mieć związek ze śmiercią 51-letniego mieszkańca Raciborza: 42-letnią kobietę oraz jej dwóch synów wieku 15 i 18 lat. Rodzina była sąsiadami zmarłego mężczyzny. Przeprowadzone wstępne czynności przez śledczych wykluczyły udział w zdarzeniu 15-letniego chłopca i 42-letniej kobiety. Oboje zostali zwolnieni do domu. W policyjnym areszcie został jednak 18-letni Denis S. Policja zatrzymała wkrótce również jego kolegę, 17-letniego Daniela C. Zatrzymani nastolatkowie tej samej nocy wspólnie bawili się na osiemnastce kolegi kilka ulic dalej. Daniel C. poszedł spać do Denisa S. W nocy doszło do mordu.
Kopał po drzwiach
Jeszcze w nocy Denis S. miał chodzić po sąsiadach. Szukał kogoś, kto się z nim napije. Sfrustrowany poszedł na parter budynku. Tu mieszkał niepełnosprawny Jan K. Nastolatek lubił się nad nim znęcać. Inwalida miał niedowład nóg oraz bardzo poważną wadę wzroku. Poruszał się tylko po mieszkaniu, opiekowała się nim siedemdziesięcioletnia matka. Dla wysportowanego nastolatka, który w przeszłości trenował sztuki walki w raciborskim klubie Łamator, schorowany mężczyzna był bardzo łatwym celem. Jak się nieoficjalnie dowiedzieliśmy, ciosy głównie zadawał Denis S. Ciało syna następnego dnia na podłodze znalazła matka. Denat leżał w korytarzu na wznak. Miał połamaną czaszkę, na ścianach i suficie widoczna była krew. Oprócz Denisa S. policja zatrzymał jego kolegę Daniela C. Policja ustala jego rolę w cały zdarzeniu. Wiadomo, że na jego butach znaleziono krew ofiary. Część zakrwawionej odzieży wyprała matka Denisa S. Zebrany przez kryminalnych materiał dowodowy pozwolił prokuratorowi na przedstawienie im zarzutów pobicia ze skutkiem śmiertelnym. Postanowieniem prokuratora 17-letni Daniel C. został objęty dozorem policyjnym, natomiast w stosunku do Denisa S. 18-latka sąd podjął decyzję o zastosowaniu środka zapobiegawczego w postaci tymczasowego aresztu na okres 3 miesięcy.
Johan z okna
Wszystko wskazuje na to, że Jan K. zginął bez powodu. Śledczy biorą pod uwagę, że podejrzani mogli być w momencie mordu pod wpływem dopalaczy lub narkotyków. – Rzeczywiście sprawdzamy również taką wersje – mówi nam prokurator Mariusz Klekotka, zastępca szefa Prokuratury Rejonowej w Raciborzu. Jest to o tyle prawdopodobne, że kilka godzin przed tragedią na jednym z portali społecznościowych pojawił się film nakręcony telefonem komórkowym z osiemnastki, na której Denis S. jest wyraźnie pobudzony. Johan, jak nazywali potocznie Jana K. sąsiedzi miał opinię osoby nieszkodliwej. Czasem zdarzało się, że i sam coś wypił. Z racji trudności z chodzeniem całymi dniami przesiadywał w oknie na parterze. Wyraźnie bał się rodziny S, która mieszkała dwa pietra nad nimi.
Klub jest w szoku
Denis S. to były uczeń rybnickiej zawodówki. – Już się u nas nie uczy, ale nie sprawiał większych problemów wychowawczych – słyszymy w dyrekcji szkoły. Daniel C. to uczeń raciborskiego gastronomika, próbował swoich sił jako raper. Aresztowany Denis S. w przeszłości trenował sztuki walki w raciborskim klubie Łamator. Udało mu się zdobyć nawet złoty medal w swojej kategorii wagowej. – Od kilku lat nie pojawia się w naszym klubie. Początkowo nawet nie wiedziałem o kogo chodzi. Mimo to jesteśmy w szoku – mówi prezes Łamatora Tomasz Jabłonka. Śledczy czekają jeszcze na pełne wyniki sekcji zwłok zmarłego mężczyzny. – Niewykluczone, że kwalifikacja prawna czynu może zostać zmieniona – przyznaje prokurator Mariusz Klekotka. Podejrzanym grozi kara 10 lat więzienia. W przypadku zmiany kwalifikacji czynu na zabójstwo, nawet kara dożywotniego pozbawienia wolności.
Adrian Czarnota