Tradycyjna choinka czy stożek z drutu
Złośliwy komentarz tygodnia Bożydara Nosacza
Zamiast żywej choinki, w tym roku w Raciborzu zamontowano imitujący ją stożek z drutu. Ludzie pytają o co chodzi? Niektórym przypomina to sytuację z Brukseli (2012 r.), kiedy to żeby nie drażnić muzułmanów, zamiast tradycyjnego świątecznego drzewka umieszczono na rynku świetlny dziwoląg. Po masowych protestach choinka na szczęście powróciła.
Oczywiście nie podejrzewam, żeby nasze władze bały się muzułmanów, których, o ile mi wiadomo, w Raciborzu jeszcze nie ma. W takim razie zasadne może być pytanie radnego Marcina Ficy: „Czy nas nie stać na choinkę”? Radnemu, choć jest z koalicji prezydenckiej, druciany pomysł prezydenta bardzo się nie podoba, podobnie zresztą jak nieskoligaconemu z nikim radnemu Michałowi Wosiowi. Na wszelki wypadek sprawdziłem na stronie Nadleśnictwa Katowice: duży bo 10-metrowy świerk kosztuje 450 zł (bez dostawy). Więc chyba nie chodzi o kasę. Michał Szpak, który ma być gwiazdą obchodów 800-lecia Raciborza, pewnie więcej wydaje na fryzjera.
Ostatni trop, który mi przychodzi do głowy, to że władze doszły do wniosku, że tyle już w tym roku drzew w mieście wyrąbały, że chcą ocalić chociaż jedną żywą choinkę. Coś na wzór USA, gdzie co roku prezydent ułaskawia jednego indyka z okazji Święta Dziękczynienia. Może tak trzeba rozumieć troskę prezydenta Mirosława Lenka podczas choinkowej dyskusji, że „trzeba będzie wyrżnąć jakieś duże drzewo”. Prezydentowi dedykujemy przeróbkę piosenki Kazika: „Panie Mirku, pan się nie boi” i zachęcamy do przeczytania zamieszczonego obok suplementu.
bozydar.nosacz@outlook.com
Żywa czy sztuczna
Ponieważ dylemat „żywa czy sztuczna” może mieć również wielu czytelników kupujących choinki do domu, pozwolę sobie zacytować opinię, którą znalazłem na portalu www.eko-fani.pl (choć podobne stanowisko prezentuje wielu ekologów i leśników).
Przyjazna gdy rośnie, przyjazna gdy ginie
Choinki przeznaczone na bożonarodzeniową dekorację domu są wycinane po kilku latach od posadzenia. Nie ma więc mowy o niszczeniu starego drzewostanu. Na miejsce trafiającej na rynek choinki szybko sadzona jest kolejna. Każda z nich podczas wzrostu pozytywnie działa na środowisko przyswajając dwutlenek węgla. Każda po wyrzuceniu rozkłada się bez szkody dla natury. Ważne jest też to, że uprawa choinek pod kątem sprzedaży przed Bożym Narodzeniem w wielu przypadkach powoduje powiększanie powierzchni terenów zielonych. Choinki można uprawiać właściwie na każdym terenie i często przeznacza się na to nieużytki.
Sztuczne choinki, prawdziwe problemy
Choinki sztuczne są wykonywane najczęściej z PCV (polichlorku winylu). To tworzywo rozkłada się minimum 400 lat. Materiał ten nadaje się do recyklingu toteż minimalizowanie wpływu sztucznych drzewek na naturę może się powieść jeśli choinka trafi do odpowiedniego miejsca podczas segregacji odpadów. Nieprzyjazna naturze jest też sama produkcja PCV – podczas tego procesu wytwarzanych jest wiele szkodliwych gazów, a gotowe tworzywo zawiera związki metali ciężkich: ołów, kadm i chrom, które są nieprzyjazne dla natury. Do wieloletniego używania choinki z PCV może zniechęcać też to, że z czasem uwalnia się z niej coraz więcej chlorku winylu – substancja która może mieć wpływ na zachorowalność na raka.