Smog raciborski. Winiarski to nie Szewczyk Dratewka
Spytaliśmy starostę raciborskiego Ryszarda Winiarskiego o jego opinię o działaniach Raciborskiego Alarmu Smogowego. Między innymi o pomysł na akcje uświadamiające wśród mieszkańców. – Co tu przekonywać do ekologii? Potrzeba na nią pieniędzy – rozkłada ręce włodarz.
„Alarm” zorganizował konferencję na przystani, wydrukował ulotki (dostępne np. w starostwie) i odbył spotkanie z prezydentem miasta. U starosty jego aktywiści jeszcze nie byli. – Profilaktyka jest ważna, ale chodzenie po domach i przekonywanie do ekologicznych pieców na nic się zda, jeśli kogoś nie stać na takie wydatki. Ludzie palą tym na co ich stać – uważa Ryszard Winiarski. Według niego rozwiązanie problemu leży po stronie władz wyższego szczebla niż starostwo. – Pomogłyby państwowe, stałe dopłaty do paliwa np. gazu. Coś w rodzaju programu "500 plus" tylko ukierunkowanego na walkę o czyste powietrze, powiedzmy "Smog minus" – twierdzi włodarz powiatu.
Winiarski widzi też potrzebę informowania społeczności Subregionu Zachodniego (gdzie należą m.in. Racibórz, Wodzisław Śląski i Rybnik) o sposobach spalania węgla. – Wielu użytkowników robi to w niewłaściwy, szkodliwy dla środowiska sposób – przekonuje starosta. Wymiana źródeł ciepła w formie cyklicznych programów samorządowych to cel starań władz powiatowych . – Naciskamy nasze gminy na takie działania – kwituje R. Winiarski.
(ma.w)
Pokonać smoga podatkami
Miejski rajca Leon Fiołka, z niewielką pomocą Zuzanny Tomaszewskiej z klubu radnych Nasze Miasto, przekonywali ostatnio prezydenta Mirosława Lenka, by rozważył wprowadzenie ulgi w podatku od nieruchomości. Należałaby się mieszkańcom ogrzewającym domy gazem, pompą ciepła, olejem itp. – Czy pan to policzył? – dociekał na listopadowej sesji M. Lenk. Przestraszył się kwot z jakich magistrat musiałby zrezygnować w budżecie miasta. Fiołka uważa, że ulgi przekonałyby ekonomicznie właścicieli domów jednorodzinnych, na sesji rzucił kwotą 400 tys. zł. Według Lenka obciążenie budżetu byłoby znacznie większe.