Nowe osiedle w starej roszarni
25 działek budowlanych zaoferuje gmina na rynku nieruchomości, o wielkości od 7 do 9 arów. Liczy na napływ nowych mieszkańców.
Tereny pod zabudowę znajdują się na obszarze dawnego Polmosu. Określane są też jako stara roszarnia. Dojazd do osiedla będzie od strony ul. Mickiewicza i Fabrycznej. To dopiero pierwszy etap jego budowy. Planowane są kolejne, bo teren na to pozwala – liczy ok. 8 ha.
Rada gminy właśnie podjęła pierwszą uchwałę dotyczącą terenów roszarni. Dokument pozwoli na wycenę nieruchomości.
Już wiadomo, że samorządowcy z Pietrowic Wielkich chcą się zabezpieczyć przed spekulacją działkami budowlanymi. Teoretycznie mógłby je wszystkie nabyć jakich handlarz rynku nieruchomości i sprzedać z zyskiem. Gminie zależy, aby nabywcy w stosunkowo krótkim czasie rozpoczęli budowę domów jednorodzinnych. – Być może będzie to okres trzyletni. Szczegółowe zasady ustalimy w branżowej
komisji rady gminy – tłumaczy sekretarz Adam Wajda. Podkreśla, że gmina stawia na szybkie zasiedlenie tego terenu i nie chce by ktoś potraktował ofertę pietrowicką jako możliwość lokaty kapitału. – Wielkość działek dostosowaliśmy pod potrzeby rynku. Zbyt duże działki nie znajdują nabywców, a pięcioarowe są za małe. Musi być miejsce na trawnik czy basen przy domu – wyjaśnia sekretarz gminy.
Trwają prace porządkowe terenu, który trafi pod wycenę i sprzedaż. Trzeba wywieźć stary beton i śmieci. Gmina uzbroi obszar. Zaplanowano tam przydomowe oczyszczalnie ścieków, choć wiceprzewodniczący rady Piotr Bajak – jak przyznał podczas omawiania sprawy na forum rady gminy – widziałby tam jedną, zbiorczą oczyszczalnię dla całego osiedla.
(ma.w)
100 zł za działkę
– To jest realizacja naszego długofalowego planu, który powstał w poprzednich kadencjach – oznajmił na styczniowej sesji Henryk J. Marcinek. Według niego gdy na terenie gminy rośnie liczba miejsc pracy, to w ślad za nimi przybywają nowi mieszkańcy. Samorząd mógłby zastanowić się jak wspomagać budownictwo jednorodzinne. – Chodzi o to by sprzedać ten teren ludziom, którzy chcą się szybko wybudować. Jeżeli cel ten jest ważniejszy niż cena to stosuje się specjalne programy, jak np. przedwojenne zbywanie działek za symboliczne kwoty, na dziś byłoby to jakieś 100 zł za jedną – mówił radnym na sesji Marcinek.