Powoli wychodzą na prostą
W minionym roku Gmina Krzanowice spłaciła Getin Bankowi ponad milion złotych swego długu. Nie zaciągała już żadnych kredytów czy pożyczek.
Gdy skarbnik Irena Liszka przedstawiła na sesji raport o kwotach spłat, jakich dokonuje sukcesywnie urząd w Krzanowicach, na sali obrad rozległy się oklaski. Najgłośniej bił brawo przewodniczący rady Jan Długosz. – Stawiano nam krzyże, grzebano nas i grano marsza żałobnego, a gmina działa i coś robi choć ma długi – mówił do obecnych. Szef rady chętnie nawiązuje do słynnej już okładki Nowin Raciborskich, gdzie Krzanowice miały klepsydrę.
W Getin Banku samorząd musi spłacić jeszcze ok. 1,4 mln zł. Gmina konsolidowała 26 umów kredytowych w jedną na 8,6 mln zł. Teraz spłaca nawet ponad plan ustalony z bankiem.
Ponadto samorząd zapłacił już za roboty budowlane firmie IKE (na podstawie wyroku sądowego) kwotę ponad 764 tys. zł. Uregulował też dług w firmie Remondis za dodatkowy wywóz śmieci – ogółem ponad 282 tys. zł, w ratach, ze spłatą ostatniej w styczniu.
(m)
Tak ekipa Strzedulli spłaca długi po burmistrzu Abrahamczyku
31 grudnia 2014 (początek kadencji) – 14,8 mln zł
31 grudnia 2015 – 12,7 mln zł
31 grudnia 2016 – 11,3 mln zł
31 grudnia 2017 (plan) – 10,6 mln zł
Feniks z popiołów Komentarz
Trzeba przyznać, że jak na wyjątkowo trudną sytuację, w której młody burmistrz przejął kierowanie Krzanowicami, samorząd z powodzeniem stara się utrzymać równowagę. Co prawda nie milkną głosy, że w takiej sytuacji finansowej potrzeba będzie jeszcze wielu lat (nawet dwóch kadencji) zanim na tle sąsiadów z powiatu miasto przestanie być ubogim krewnym. Wkrótce napiszemy o poprawie nastrojów krzanowickich polityków, którzy pozwolili sobie nawet na podwyżki diet i wypłat. Tymczasem dobrze, że mogą zapomnieć o oszczędnościach ekstremalnych, bo jak się dowiedzieliśmy, był czas, że w urzędzie nie starczało na papier, a gdy zepsuł się telefon, to trzeba było przynieść prywatny by dalej pracować.
Mariusz Weidner