Z Dziejów RAFAKO, historia pewnej radzieckiej prasy
Beno Benczew przedstawia (część pierwsza)
Służba Bezpieczeństwa w ramach szeroko podejmowanych działań represyjnych zajmowała się także rozpoznaniem i eliminacją niekorzystnych zjawisk osłabiających gospodarkę PRL, a co za tym idzie możliwości gospodarcze bloku sowieckiego.
Po pierwsze gospodarka
Sprawy gospodarcze zawsze były w zainteresowaniu UB, a zakłady produkcyjne znajdowały się pod jego bacznym okiem. Partia komunistyczna posiadała tam rozbudowany aparat i dysponowała wieloma podporządkowanymi organizacjami, związkami i strukturami pomocniczymi. Im ważniejszy zakład, tym był bardziej pilnowany, a do tych najważniejszych był przydzielony na stałe funkcjonariusz, który nadzorował daną fabrykę. Ironicznie nazywano takiego SB-eka „opiekunem”. Dodatkowo przy ul. Łąkowej uplasowano kadrowego oficera SB na etacie niejawnym. Oficjalnie był on pracownikiem RAFAKO, pełnił eksponowane stanowisko i nikt nie podejrzewał go o rzeczywisty charakter jego pracy. Realizowane przez niego zadania były tajne nawet dla większości funkcjonariuszy miejscowej SB. W Raciborzu najważniejszymi i kluczowymi zakładami były: Raciborska Fabryka Kotłów i Zakłady Elektrod Węglowych im. 1 Maja oraz Fabryka Obrabiarek „RAFAMET” w Kuźni Raciborskiej, którą nadzorował kpt. Władysław Szymański z referatu V-1.
Ustawa z 14 lipca 1983 roku o urzędzie ministra spraw wewnętrznych zmieniała m.in. strukturę i nazewnictwo struktur SB. W dalszym ciągu Departament V SB odpowiadał m. in. za sprawy gospodarcze. Na szczeblu wojewódzkim był to znów wydział V, a na poziomie powstałych wówczas Rejonowych Urzędów Spraw Wewnętrznych referat. Województwo katowickie, w którym koncentrował się przemysł posiadał aż dwa takie wydziały, były to Wydziały V-1 i V-2.
SOS „Prasa”
Raciborską SB zainteresowała informacja przekazana w 1984 roku przez TW o pseudonimie „Albin”. W hali produkcyjnej „WO” RAFAKO od roku 1981 miała leżeć porzucona prasa korbowa Ka 25-34 wyprodukowana w ZSRR. Nabyto ją w zamach zakupów inwestycyjnych z roku 1980 za niebagatelne 2 mln 200 tys. zł i dotąd nie była ona wykorzystana w procesie produkcyjnym. Jej dodatkowym wyposażeniem były piece grzewcze, które również zalegały w magazynie jako nieeksploatowany środek trwały. Wyglądało to na klasyczny przykład niegospodarności, która charakteryzowała gospodarkę socjalistyczną.
Podporucznik Adam Misiaszek, który nadzorował RAFAKO, wystąpił do przełożonego o założenie Sprawy Operacyjnego Sprawdzenia o kryptonimie „Prasa”. Jej celem było potwierdzenie informacji, ustalenie przyczyn nieużywania maszyny oraz ustalenie winnych i pociągnięcie ich do odpowiedzialności dyscyplinarnej lub nawet karnej. SOS „Prasa” była nadzorowana przez Wydział V-2 z Katowic i tym samym przez Departament V MSW. Szef raciborskiej SB, kpt. Grzegorz Trojanowski, przesłał odpowiedni meldunek o tym fakcie do Katowic do Wydziału V oraz do Warszawy do Departamentu V MSW. RAFAKO należało, jak już wspomnieliśmy, do jednego z trzech raciborskich zakładów uznanych za kluczowe w skali kraju i bloku sowieckiego.
Plan operacyjny
Najpierw nakreślono plan działań i zaplanowano szereg czynności. W pierwszym rzędzie chciano ustalić, czy zakupu prasy dokonano zgodnie z faktycznymi potrzebami zakładu, czy była sporządzona analiza techniczno-ekonomiczna opłacalności zakupu, i czy Rada Techniczna RAFAKO rozpatrywała potrzebę jej zakupu, chciano ustalić faktyczną jej wartość. Ppor. Misiaszek miał uzyskać te informacje poprzez Kontakt Obywatelski (KO) o inicjałach „JK”, a następnie już oficjalnie wystąpić do dyrekcji i zażądać na piśmie szczegółowych wyjaśnień przyczyn niewykorzystania zakupionych rzeczy. Kolejnym krokiem miało być sprawdzenie dokumentów zakupu w Dziale Inwestycji oraz czy wszystkie czynności formalno-prawne były prawidłowo przeprowadzone. Tajne działania prowadzone miały być w dalszym ciągu przez TW „Albin”: jego zadaniem miało być ustalenie m.in. czy podjęto jakiekolwiek czynności w celu uruchomienia tego urządzenia, lub, wobec jego nieprzydatności, sprzedaży. Następnie podoficer miał zebrać pozyskane dane i dokonać analizy w celu ustalenia przyczyn i wskazania winnych wieloletnich zaniedbań.
Pod koniec maja 1984 roku TW „Albin” informował, że prasa nadal leży niewykorzystana i brak prób jej uruchomienia. Wcześniej, po sprowadzeniu tej maszyny podjęto próby jej wdrożenia, ale z powodu braku niektórych elementów w szafie sterowniczej nie udało się tego zrobić. W lipcu 1984 r. prowadzący sprawę ustalił, że prasa został nieodpłatnie przekazana do RAFAKO przez Zakład Urządzeń Kotłowych Stąporków za zgodą Zjednoczenia „Megat”. Radziecka prasa o nacisku 250 ton została dostarczona koleją 25 sierpnia 1981 roku. Pismo i ustalenia w tej sprawie poczyniono już 30 czerwca 1981 roku, urządzenie miało służyć do produkcji sprężyn talerzowych do zawieszeń kołowych. Odbiór techniczny maszyny nastąpił zgodnie z protokołem i w obecności przedstawicieli ZUK Stąporków inż. Adama Czyko i Grażyny Rutkowskiej, a odbierającym z ramienia RAFAKO był Józef Piątek.
Powoli wyłaniał się obraz drogi, jaką przebyła prasa z ZSRS do momentu porzucenia w kącie w jednym z pomieszczeń Wydziału Ścian Szczelnych RAFAKO. Jednak w dalszym ciągu ppor. Misiaszek nie wiedział, dlaczego urządzenie od lat spoczywało w magazynie. Zwrócił na to uwagę zastępca naczelnika wydziału V, kontrolujący poczynania podwładnych w terenie. Wytknął zbyt powolne działania i uznał, że zrobiono zbyt mało w czasie dwóch miesięcy od wszczęcia SOS „Prasa”.
Wyjaśnienia
Na początku roku 1985 został przygotowany dla SB wykaz dokumentów i czynności podjętych przez RAFAKO po pozyskaniu prasy. Były to pisma, teleksy i protokoły, które potwierdzały i opisywały drogę urządzenia z ZSRS do RAFAKO oraz próby wdrożenia jej do cyklu produkcyjnego. Po zakończonych niepowodzeniem usiłowaniach uruchomienia prasy skierowano w sierpniu 1982 roku pismo do METALEXPORTU z prośbą, by przysłano ekipę serwisową. Odpowiedziano, że w tym celu należy przygotować kontrakt dotyczący montażu i wystąpić do STANKOIMPORTU. Przedstawiciele tej ostatniej firmy przybyli do Raciborza 11 lutego 1983 roku i stwierdzili pewne braki, opisali stan faktyczny urządzenia w protokole nr 521/K/49. Uwzględniono w nim np. brak fotoosłon, które mogły zaginąć podczas transportu lub w czasie przechowywania prasy. W osobnym piśmie STANKOIMPORT poinformował, że nie ma możliwości sprowadzenia brakujących części z ZSRS. W marcu 1983 r. podjęto próbę uzyskania ich z Fabryki Pras „WIKROMET”, jednak bez powodzenia. Ostatecznie po kupnie odpowiednich komponentów pracownicy RAFAKO samodzielnie zmodyfikowali i przystosowali niezbędne zabezpieczenia – osłony na maszynie i po ich zamontowaniu można było włączyć prasę w poczet majątku raciborskiej fabryki. Koszt montażu i uruchomienia wyniósł 532.628 zł i odbył się 8 sierpnia 1984 roku, nie oznaczało to jednak, że urządzenie rozpoczęło produkcję potrzebnych sprężyn talerzowych. O powyższym informował jeden z pracowników, który prawdopodobnie mógł nie być do końca świadomy, że napisana przez niego na maszynie do pisania i podpisana informacja otrzymała klauzulę: tajne, a w nagłówku ppor. Misiaczek dopisał odręcznie piórem: KO „JK”, wstawił datę i jak wspomniano nadał dokumentowi klauzulę tajności włączając dokument do SOS „Prasa”. W ten sposób informacja ta i wyjaśnienia stały się meldunkiem od Osobowego Źródła Informacji, w tym przypadku od Kontaktu Obywatelskiego o inicjałach „JK”.
Włączono do sprawy także oficjalny dokument, napisany na maszynie i zatytułowany „Dodatkowe wyjaśnienia w sprawie zakupu prasy Ka-25-34”. Jest on podpisany przez mgr. inż. Jerzego Knurę oraz widnieje na nim jego imienna pieczątka. W piśmie wyjaśnia on, że sprężyny produkowane są na starej prasie, która często ulega awarii, a stanowisko to wymaga przy uruchomieniu każdorazowo przezbrojenia. Wskazywał też, że uruchomienie przekazanego urządzenia wymagało dodatkowych zakupów i wdrożenia między innymi pieca oporowego POK-74, pieca gazowego PGK-50/80 czy wanny hartowniczej. To wymagało czasu i przygotowań, np. po pozytywnych próbach technologicznych przekazano 6 grudnia 1984 roku do eksploatacji piec PGK-50/80 oraz równocześnie opracowywano projekt systemu odprowadzania oparów z wanny hartowniczej. Inżynier Knura przewidywał, że pełna produkcja sprężyn ruszy jeszcze I kwartale roku 1985.
cdn.