Żłobek – marzenie niemowlęcej głowy
169 dzieci czeka na przyjęcie do miejskiego żłobka. To rekordowa kolejka w Raciborzu. Ta liczba maluchów wystarczy do zapełnienia dwóch takich placówek jak działająca przy ul. Słonecznej. Tymczasem plany magistratu są skromne – być może jeden oddział dla 20 dzieci.
Matka chłopczyka w wieku żłobkowym, od której słyszymy o problemie mówi nam o wielomiesięcznym oczekiwaniu na miejsce dla dziecka. Prywatny żłobek Elfik też ma kolejkę, a opiekunki nie dość, że drogie (trzeba liczyć się z wydatkiem co najmniej tysiąca złotych na miesiąc), to ich brakuje.
Wieś wyprzedza miasto
Jeszcze parę lat wstecz kolejka żłobkowiczków liczyła w Raciborzu kilkadziesiąt osób. Teraz okoliczności są jednak inne. Jest rządowe 500+, a w szpitalu odnotowano w 2016 roku ponad 1000 urodzeń – dzieci przybywa i nadal będzie. Współczesna kobieta idzie do pracy zamiast zostać w domu. Potrzeba otwarcia kolejnego żłobka wydaje się pilna. Taka placówka ruszy wkrótce np. w maleńkim Cyprzanowie, w miejsce likwidowanego przedszkola. To skutek zapotrzebowania ze strony m.in. coraz liczniejszego grona pracowników Eko-Okien. – Teraz dla naszej gminy najbardziej potrzebne są dwie placówki – żłobek i dom starców – bez ogródek przyznaje pietrowicki wójt Andrzej Wawrzynek.
Żłobek na Ostrogu
W magistracie wiedzą, że jest źle. 102 miejsca w żłobku przy ul. Słonecznej to maksimum dla tego obiektu. Urząd szuka kolejnych, najlepiej w pobliżu. Odbyła się już wizytacja pobliskiej „czternastki”. Prezydent Mirosław Lenk w towarzystwie szefowej Sanepidu Kariny Talabskiej sprawdzili czy w wolnym pomieszczeniu nie można uruchomić oddziału żłobkowego. Wymogi są wyśrubowane, stworzono by miejsce dla garstki maluchów. Potrzeba czegoś większego. W grę wchodzi niedalekie przedszkole przy Polnej (nr 20). Jednak dużo śmielszym pomysłem jest przekształcenie placówki na Ostrogu w drugi żłobek miejski. To idea naczelnika Roberta Myśliwego z miejskiej edukacji. Przedszkole nr 24 przeniosłoby się wówczas do Szkoły Podstawowej nr 1, która zyska pomieszczenia po likwidowanym gimnazjum.
„Słoneczko” dla dzieci
Prezydent Lenk optuje za ewolucyjnym rozwiązaniem problemu wyjątkowo długiej kolejki do żłobka. Od września chciałby uruchomić jeden oddział na 20 – 25 dzieci. – Kolejne w miarę możliwości lokalowych i finansowych – zapowiada. W takim tempie nie dość, że nie rozwiąże się problemu bieżącej kolejki, ale nie będzie przygotowanym na jej przyrost. Tymczasem miasto stawia na budownictwo mieszkaniowe. Powstaną nowe osiedla – na Ostrogu i przy zakładzie karnym. Wprowadzą się młodzi ludzie, urodzą kolejne dzieci. W urzędzie liczą, że w ciągu najbliższych lat będzie można zlikwidować jedno z przedszkoli i tam uruchomić żłobek. Alternatywą jest uruchomienie kilku mniejszych oddziałów żłobkowych w paru przedszkolach, które pustoszeją wskutek pozostałości po niżu demograficznym. Co ciekawe, na tworzenie takiej infrastruktury są pieniądze w funduszach unijnych, więc budżet miejski nie byłby tak obciążany. Można też wesprzeć starania prywatnego Elfika, który szuka kolejnej lokalizacji w mieście. Gdy pytamy Lenka czy nadałoby się na żłobek „Słoneczko” przy Lwowskiej, które niebawem ma zwolnić PWSZ, ten odpowiada, że pomysł jest interesujący.
Wezwą dyrektorkę
W radzie na razie cicho nad problemem żłobka. Rozmawialiśmy na ten temat z Anną Szukalską, która poruszyła inny problem związany z placówką – kryteria naboru. Uważa, że powinny być jaśniej sformułowane i przede wszystkim bardziej niż obecnie widoczne w internecie. Szukalska doszukała się ich dopiero w statucie placówki, w jej BIP-ie. Prezydent Lenk już zapowiedział, że ściągnie do urzędu dyrektorkę Elżbietę Gładkowską by za miesiąc porozmawiała z radnymi o sytuacji i przyszłości kierowanej przezeń jednostki. Szukalska po rozmowie z nami, jako pierwsza w tej kadencji, poruszyła problem kolejki do żłobka na posiedzeniu komisji gospodarki miejskiej.
Mariusz Weidner