Nie chcieli „zebry” w centrum
Pietraszyńskie dylematy: wymalować przejście dla pieszych czy zostawić ją jaka jest czyli niepomalowaną?
Do sołtysa Józefa Strachoty dotarły sygnały mieszkańców, że w centrum nadgranicznej wsi brakuje popularnej „zebry”. Temat stanął na zebraniu wiejskim. Pojawili się zwolennicy i oponenci. Pierwsi stwierdzili, że pasy są standardem, którego Pietraszynowi brakuje. Drudzy zauważyli, że dotąd nic nikomu się nie stało i wieś sobie zaszkodzi gdy przejście pojawi się w określonym miejscu. – Ludzie po chodniku nie chodzą, a wy chcecie, żeby na pasy wchodzili? – dziwili się najstarsi uczestnicy. Pomysł został odrzucony.
Wieś doczeka się jednak malarzy drogowych. Uznano, że droga biegnąca od kościółka w kierunku stacji benzynowej powinna być wymalowana po bokach linią ciągłą. Sołtys postulował by umieścić na niej linię rozdzielającą, ale burmistrz Strzedulla z zastępcą zauważyli, że szosa jest za wąska na taki podział. – Zajrzyjcie do Raciborza na ulicę Warszawską i Wileńską. Tam też prezydenci twierdzili, że jest za wąska na linię pośrodku, a pod presją społeczną ją wymalowali – poradził J. Strachota. Większość uczestników zebrania wiejskiego optowała za wymalowaniem linii bocznych, które pomogą kierowcom poruszać się np. we mgle.
(m)