Odszedł jako brat. Zasłużył na armatnie salwy
W wieku 74 lat zmarł Marian S. Zawisła artysta plastyk i muzealnik oraz Brat Kurkowy, zasłużony dla miasta raciborzanin. Pochowano go 6 lipca na Jeruzalem. W pogrzebie uczestniczył prezydent Raciborza.
Odprawiający nabożeństwo ks. Ireneusz Kotliński zaczął kazanie od cytatu artykułu „Nowin” autorstwa Ewy Osieckiej o Marianie S. Zawiśle. – W swych grafikach i instalacjach raciborski artysta prawie zawsze wykorzystywał element koła, który stał się charakterystyczny dla jego twórczości. W latach 70. wykonał cykl prac, którymi chciał zrehabilitować kojarzące się z odpustem lub tanim opakowaniem „złotko”. Zrobił z niego słoneczko, które zawsze miało jakieś znaczenie w kompozycji, gdyż koło lub kula jako idealne bryły, stanowią ważny element w sztuce. Przylgnęło ono do niego tak bardzo, że nawet gdy chciał opuścić ten element, zaraz pytano go: „Gdzie jest słoneczko?” – czytał kapłan. Do tego słoneczka duchowny porównał w dniu pogrzebu postać Zawisły.
Szefowa z pracy zmarłego – dyrektor Muzeum Joanna Muszała-Ciałowicz wystąpiła z mową żałobną jako pierwsza. Podkreśliła, że nie jest jej łatwo mówić. O Zawiśle powiedziała, że załoga Muzeum traktowała go jako nauczyciela. – Korzystaliśmy z jego wieloletniego doświadczenia i ogromnej wiedzy. Przez 45 lat był muzealnikiem, autorytetem w zawodzie – ptłumaczyła. Wiadomość o śmierci swego współpracownika była dlań szokiem. Dotarła do Muzeum w trakcie przygotowań do wystawy z okazji 75 urodzin Mariana S. Zawisły (obchodziłby je we wrześniu). – Rozmawialiśmy o niej wielokrotnie, bardzo mu na niej zależało. Chciał, by była wspólną wystawą prac jego i jego zmarłej żony Zofii. Jeżeli znajdziemy akceptację rodziny Mariana to na pewno taką wystawę zorganizujemy – zapowiedziała J. Muszała-Ciałowicz. Na koniec dodała, że zmarły zostanie w pamięci współpracowników jako kolega, znawca sztuki, a przede wszystkim jako człowiek. – Zdecydowanie przedwcześnie od nas odszedł, będzie nam go brakowało – zakończyła.
Dniem smutku i zadumy dla raciborskiej kultury określił pogrzeb Zawisły włodarz Raciborza Mirosław Lenk. Mówił o nim jako artyście, animatorze kultury i muzealniku; inicjatorze plenerów malarskich i komisarzu tych działań, który organizował wystawy plastyków raciborskich. Lenk przypomniał, że Zawisła był popularyzatorem i twórcą projektu graficznego herbu Raciborza i społecznym projektantem sztandaru miejskiego. Zaznaczył też, że grafika na budynku magistratu jest też pomysłu i autorstwa M. Zawisły, tak samo jako mozaiki ceramiczne na ulicy Długiej. Zmarły działał aktywnie w dawnej Komisji Estetyki Miasta i Komitecie Odbudowy Zamku Piastowskiego. Prezydent wspomniał w swej mowie na pogrzebie o ostatnim dziele artysty – renowacji mozaiki zegar słoneczny. – Pamięć duchowa pozostanie między nami, to jedynie fizyczne rozstanie – oznajmił M. Lenk. Jako gospodarz miasta wyraził szacunek dla dokonań świętej pamięci Mariana S. Zawisły, bo jego życie wpisało się w karty historii Raciborza. Lenk poznał prywatnie zmarłego artystę. W 1985 roku ten zaprojektował sztandar SP 15, którą zarządzał obecny prezydent. Wspomniał, też że strzelał do jego tarczy na zawodach braci kurkowych. – Robił przepiękne tarcze strzeleckie – ocenił włodarz. – Żegnam Cię Marianie, na zawsze pozostaniesz w naszej pamięci – zapewnił Mirosław Lenk.
Krótką, wzruszającą przemowę wygłosił Józef Pluta z Raciborskiego Strzeleckiego Bractwa Kurkowego. Przypomniał, że to on je chciał reaktywować w mieście i od początku budował struktury bractwa. Został w nim Strażnikiem Tradycji i Honoru. – Dawał wspaniały przykład co to znaczy być bratem – podkreślił Pluta. Oznajmił też, że stracił brata. – Nie dane mi było mieć brata rodzonego. Przez ostatnie lata to on był dla mnie rzeczywistym bratem. Dziękuję mu za to – powiedział.
Przy grobie ustawiono dwie armatki Raciborskiego Strzeleckiego Bractwa Kurkowego. Wystrzeliły trzy razy w momencie gdy spuszczano trumnę.(ma.w)