Łukasz Rogacewicz: Chcemy podnieść poprzeczkę jeszcze wyżej
Zarówno piłkarze, jak i nowy szkoleniowiec Unii Racibórz pierwszy wspólny trening oceniają pozytywnie. Łukasz Rogacewicz docenia potencjał raciborskiego zespołu, twierdzi, że to młoda, żądna gry ekipa, która może poprawić i tak dobry wynik z ubiegłego sezonu. W rozmowie z nami zdradza swoją wizję prowadzenia drużyny, a także mówi o celach na najbliższe miesiące.
– Pierwsza rozmowa z drużyną trwała ponad pół godziny. Co przekazał pan piłkarzom na dzień dobry?
– Przede wszystkim to, że cieszę się, że tu jestem. Wyjaśniłem im, że zawsze staram się robić wszystko, aby każdy kolejny sezon był moim najlepszym w życiu i wymagam podobnego podejścia od zawodników. Podkreśliłem, że chciałbym, aby wspólnymi siłami udało nam się tego dokonać. Ustawianie poprzeczki, zarówno na płaszczyźnie indywidualnej, jak i zespołowej, coraz wyżej to jeden z celów, jaki sobie postawiłem.
– Jakie odczucia towarzyszą panu po pierwszym treningu?
– Niezwykle pozytywne. Szczególnie ucieszyła mnie wysoka frekwencja, a pierwsze co rzuciło się w oczy to to, że Unia jest młodym, głodnym gry zespołem. Chłopaki mają w sobie ogromne pokłady optymizmu, pasji i chęci pokazania się z jak najlepszej strony. Od razu pomyślałem, że z motywowaniem tej ekipy nie będę miał żadnego problemu.
– Przyglądał się pan wcześniej poczynaniom raciborskiej drużyny w IV lidze? Śledził wyniki, formę, roszady kadrowe?
– Tak, obserwowałem, jak radzi sobie Unia Racibórz. Zdaję sobie sprawę z tego, że osiągnęła jeden z lepszych wyników w ostatnich latach. Jego poprawa będzie dużym wyzwaniem, ale ja lubię tego typu zadania. To dodatkowa motywacja.
– Co pana zdaniem jest siłą raciborskiej Unii?
– To zespół z ogromnym potencjałem. Średnia wieku jest niska i to powoduje, że dla wielu zawodników ewentualny sukces, jaki osiągną będzie pierwszym ważnym momentem w ich piłkarskim życiu. I z tego co widzę oni mają możliwości i chęć, aby o ten sukces walczyć.
– Znał pan wcześniej któregoś z unitów?
– Prywatnie żadnego. Na sportowej drodze poznałem kiedyś jedynie Rafała Chałupińskiego, który zdobył jakiś czas temu na turnieju w Zdzieszowicach nagrodę indywidualną dla najlepszego gracza. Dzięki temu miał możliwość odbycia testów w Ruchu Zdzieszowice. Uważam jednak, że układ polegający na tym, że nie znałem wcześniej tych piłkarzy jest zdrowy. Teraz będziemy mieć dużo czasu, aby się lepiej poznać.
– Zarząd klubu postawił przed panem jakiś cel minimum na nadchodzący sezon?
– Nasza wspólna wizja jest prosta: zależy nam na ciągłym rozwoju. W nadchodzącym roku jesteśmy w stanie poprawić wynik z ubiegłego sezonu i zrobimy wszystko, aby tak się stało.
– Myśli pan o wzmocnieniu drużyny nowymi zawodnikami? Może w głowie pojawiła się myśl o ściągnięciu do Unii jakichś byłych piłkarzy?
– Nigdy tak na to nie patrzę. Zawsze przychodziłem do klubów, w których pole transferowego manewru było ograniczone, a budżet nie pozwalał na jakieś wielkie ruchy w tym zakresie. Przede wszystkim będziemy starać się wykorzystać do maksimum to, co mamy. Myślę, że po pierwszych meczach towarzyskich będziemy mogli kreślić plan dotyczący tego, na jakich konkretnie pozycjach potrzebujemy więcej jakości.
– Jakimi zasadami kieruje się pan w trenerskim fachu? Może któreś z nich będzie pan próbował przekazać piłkarzom Unii?
– Trenerska praca jest całym moim życie. Poświęcam się jej w stu procentach. Najważniejsze jest dla mnie pełne zaangażowanie i uczciwe podejście do tego, co się robi. Jeśli jest pasja i wiara we własne możliwości to wszystko inne w końcu przyjdzie samo. To chciałbym przekazać chłopakom, ale z tego co zdążyłem zauważyć oni to doskonale wiedzą i wcielają w życie. Myślę, że z naszej współpracy wynikną naprawdę fajne rzeczy.
MAD