Porządki na dawnym cmentarzu ewangelickim
Miłośnicy lokalnej historii ze Stowarzyszenia Odra 1945, wspólnie ze znajomymi oraz uczniami raciborskiego poprawczaka, pracują na zapomnianym i zaniedbanym cmentarzu przy ul. Starowiejskiej w Raciborzu.
Pierwsze wysiłki w celu uporządkowania nekropolii podjęto w listopadzie ubiegłego roku. W tym roku prace przybrały na intensywności. – Wiedzieliśmy, że cmentarz jest w opłakanym stanie, więc skrzyknęliśmy paru chłopaków z organizacji (Stowarzyszenie Odra 1945 – red.) i nie tylko. Pomocy w ludziach udzielił nam również pan dyrektor Andrzej Tomczyk z zakładu poprawczego. Bez tych chłopaków nie bylibyśmy w stanie tego zrobić – mówi Wojciech Mitręga, wiceprezes Stowarzyszenia Odra 1945.
Zrobić coś dobrego
Prace polegają na wycince krzewów, usunięciu narośli z nagrobków i oczyszczeniu ich powierzchni. – Chłopcy bardzo chętnie uczestniczą w takich działaniach. Staramy się ich aktywizować w kierunku pracy na rzecz społeczności lokalnej. To jest bardzo ważny środek wychowawczy. Dla nich jest to okazja zrobienia czegoś dobrego w życiu – mówi Andrzej Tomczyk, dyrektor szkół w Zakładzie Poprawczym i Schronisku dla Nieletnich w Raciborzu.
Niewiele wiadomo
Cmentarz jest pozostałością po ewangelickiej społeczności dawnego Raciborza. Ostatnie pochówki datowane są na lata 70. XX wieku. O jego historii nie wiadomo zbyt wiele – w zasobach raciborskiego oddziału Archiwum Państwowego oraz muzeum odnaleziono skąpy materiał źródłowy dotyczący obiektu, m.in. mapę z 1922 roku z zaznaczonym cmentarzem oraz kilka zdjęć.
– Dopóki nie oczyścimy całości, nie dowiemy się ile dokładnie osób tu leży oraz jak cmentarz jest skomponowany – wyjaśnia W. Mitręga, zawodowo związany z Archiwum Państwowym Katowicach (Oddział w Raciborzu).
Prace na cmentarzu prowadzone są za zgodą zarządcy, którym jest pastor kościoła ewangelickiego w Rybniku.
Złodzieje nagrobków
Bartłomiej Mielnik, prezes Stowarzyszenia Odra 1945 i pomysłodawca uporządkowania cmentarza przy ulicy Starowiejskiej, przyznaje, że o nekropolii wiedział od dawna. W trakcie studiów napisał pracę o raciborskiej rzeźbie sepulkralnej (poświęconej osobom zmarłym). Jej część dotyczyła nagrobków z cmentarza ewangelickiego. – Wtedy było tutaj jeszcze ze 150 nagrobków. Gdy wróciłem tu w zeszłym roku, przeraziłem się. Zobaczyłem, że większość z nich została rozkradziona. Wiedziałem, że takie rzeczy działy się za komuny, ale nie sądziłem, że ludzie nadal kradną nagrobki – mówi B. Mielnik.
B. Mielnik liczy, że uporządkowanie cmentarza położy kres kradzieżom. Pierwsze efekty pracy pasjonatów historii są już widoczne gołym okiem, jednakże do uporządkowania całego cmentarza potrzeba będzie ogromnych nakładów pracy.
Wojtek Żołneczko