Ważą się losy starosty Winiarskiego. Przyszłość polityka jest w rękach temidy
Nie tak wyobrażał sobie swoje urzędowanie w roli starosty Ryszard Winiarski. Zamiast zaszczytów i honorów jest udowadnianie niewinności przed sądem. Prokurator rzuca weń oskarżeniem o fałszerstwo oświadczeń majątkowych.
Rankiem 26 października znany przedsiębiorca i obecny włodarz powiatu stawił się w raciborskim sądzie by oczyścić się z zarzutów o kłamstwa w oświadczeniach majątkowych. Sprawa dotyczy tych złożonych w ciągu ostatnich kilku lat (2012–2015). Centralne Biuro Atykorupcyjne, kontrolując te dokumenty, stwierdziło znaczne rozbieżności w kwotach oszczędności jakie podawał R. Winiarski. Te wpisane do oświadczeń różniły się z saldem bankowym nawet o ponad pół miliona złotych!
Błędy z niedbalstwem
Rozprawa posłużyła Ryszardowi Winiarskiemu do złożenia wyjaśnień. Linię obrony oparł o wskazania na swoje niedbalstwo i błędy w wypełnianiu oświadczeń. Błędy popełniane również przez kolegów polityków, o czym dowiedział się z rozmów z nimi. Stwierdził, że jego działania nie były zamierzone. – Nigdy nie byłem karany. Firmę wielokrotnie kontrolowały różne instytucje i nieprawidłowości nigdy nie wykryto – podkreślał starosta. Przedstawił się sądowi jako przedsiębiorca branży rolnej o ponad 30–letnim stażu w biznesie, człowiek majętny i polityk ze społecznym zaufaniem.
Winiarski bronił się również argumentami o dużym zaangażowaniu w pracę swej firmy i powierzeniu wszelkich spraw finansowych swojej księgowej (włącznie z prywatnymi, jak opłaty za czynsz, rachunki). Zaufał jej w tych kwestiach bezgranicznie, współpracują od kilkunastu lat.
Przestępstwo: fałszerstwo
Na rozprawę przyjechał z Jastrzębia Zdroju prokurator Sebastian Tarasiuk. Oskarżył starostę o „świadome, odpowiedzialne i umyślne fałszerstwo” w oświadczeniach. – Nie ma wątpliwości, że dopuścił się przestępstwa – stwierdził. Dla oskarżyciela istotnym był fakt, że Winiarski jest doświadczonym samorządowcem – od 2002 roku, a naruszył ustawę o samorządzie powiatowym, gdzie napisano jak składać oświadczenia i co grozi za ukrywanie danych o majątku. Śledczy wytknął Winiarskiemu, że ten nie doczytał i nie dopytał w tak ważnej sprawie. S. Tarasiuk uznał, że trudno mówić w przypadku starosty Winiarskiego, że ma się do czynienia z błędami czy niedbalstwem. – Każdy na tej sali jest w stanie podać w przybliżeniu stan swoich oszczędności. Rozbieżności w oświadczeniach oskarżonego były znaczące, np. wpisał 106 tys. zł, a bank podał, że miał 642 tys. zł – wyliczał prokurator. Tarasiuk zauważył też, że Winiarski składa wyjaśnienia dopiero przed sądem, a nie zrobił tego w trakcie wcześniejszego postępowania przygotowawczego.
Podwójne różnice sald
Świadkowie, którzy zeznawali w sprawie – kadrowa starostwa i funkcjonariuszka CBA z Katowic – wnieśli nowe informacje do sprawy. Pierwsza przyznała, że pomagała szefowi w wypełnianiu oświadczeń, choć nie należy to do jej obowiązków. Dodała też, że poprzednicy Winiarskiego – starostowie Henryk Siedlaczek czy Adam Hajduk też miewali problemy z oświadczeniami, ale nie musieli ich korygować jak obecny włodarz. Kontrolerka z CBA wspomniała o swojej weryfikacji wyjaśnień starosty, który tłumaczył się wpisywaniem w oświadczenia błędnych sald z kwietnia zamiast grudnia. Porównanie kwot z kwietnia – tych z oświadczeń z informacją banku – też wykazało znaczące różnice. Prokurator podał, że chodziło o kwotę ponad 300 tys. zł. Na korzyść Winiarskiego przemawiało, że był w kontakcie z CBA otwarty na współpracę i gdy tylko dowiedział się, że oświadczenia zawierają błędy, przesłał do wojewody korekty tych dokumentów.
Darowizna nie jest dziwna
Adwokat Winiarskiego mówił, że w firmie oskarżonego, która obracała milionami różnice sald o 100 tys. zł są „żadnymi różnicami”. Wspomniał o darowiźnie starosty, którą przekazał on jedynej córce (400 tys. zł na budowę domu), co spowodowało rozbieżność w kwotach podanych w oświadczeniu i przez bank. – To nie było żadne dziwne zachowanie – komentował obrońca. Brak świadomości działania z rozeznaniem był dla mecenasa Grabińskiego najważniejszym argumentem do obrony jego klienta. Poddał pod wątpliwość społeczne zagrożenie czynu Winiarskiego, który podatki od zarobionych pieniędzy zapłacił. Poprzez późniejsze korekty swych oświadczeń starosta uniknął zarzutu, że ukrywa jakieś dochody.
Najgroźniejsza z kar
Prokurator Tarasiuk zażądał dla Winiarskiego kary grzywny – 40 tys. zł. Adwokat Grabiński ocenił to żądanie jako najgroźniejszą z kar, bo oznacza skazanie za umyślne przestępstwo, co w przypadku skazania przekreśli dalszą karierę publiczną starosty. Będzie musiał zdać mandat radnego i zrezygnować z funkcji, a ocena jego działalności jak stwierdził adwokat zamknie się w słowach: temu panu już dziękujemy. – Nie można przypisywać mu umyślności w tym co robił. Nie fałszował oświadczeń – podkreślił adwokat i wnioskował o uniewinnienie swego klienta. Sędzia Anna Maksoń – Prach podała, że wyrok w tej sprawie zostanie ogłoszony 7 listopada o godz. 11.00.
(ma.w)
Rozbieżności w oświadczeniach o oszczędnościach bankowych
Rok 2012 – oświadczenie: 320 tys. zł/bank: 493 tys. zł
2013 – 106 tys. zł/642 tys. zł
2014 – 210 tys. zł/318 tys. zł
2014 – 218 tys. zł/369 tys. zł
2014 – 329 tys. zł/343 tys. zł
2015 – 298 tys. zł/389 tys. zł
2015 – 331 tys. zł/343 tys. zł