Muzyczna czterdziestolatka będzie jak nowa
Wzniesiona w czynie społecznym siedziba Państwowej Szkoły Muzycznej w Raciborzu od lat prosiła się o remont.
W murach Państwowej Szkoły Muzycznej wciąż wybrzmiewają echa tysięcy żmudnych ćwiczeń i prób, dzięki którym pokolenia młodych mieszkańców raciborszczyzny zdołały opanować trudną sztukę gry na gitarze, skrzypcach, fortepianie czy organach. Pomimo potrzeb remontowych, wiążące decyzje – na szczeblu ministerstwa kultury, pod któremu podlega szkoła – wciąż nie zapadały. Wreszcie doszło do przełamania impasu, prace ruszyły i wiele wskazuje na to, że szkoła otworzy swe wyremontowane podwoje akurat na 40–lecie działalności w charakterystycznym niebieskim gmachu przy ulicy Ogrodowej.
40-latka
Szkoła muzyczna w Raciborzu powstała w 1961 roku. Początkowo działała w budynku przy ul. Drzymały, by w 1978 roku przenieść się do nowego budynku przy ul. Ogrodowej. Od tego czasu – poza np. remontem sanitariatów czy wymianą kilku okien – w szkole nie prowadzono większych prac remontowych. Tym bardziej cieszy rozpoczęta modernizacja obiektu. Dzieli się ona na dwie zasadnicze części. Pierwsza polega na termomodernizacji, czyli wymianie stolarki okiennej i drzwi wejściowych, pokrycia dachowego oraz sieci centralnego ogrzewania.
– W planach mamy również panele fotowoltaiczne, które pomogą nam dodatkowo skorzystać z energii słonecznej. Do tego planowana jest wymiana elektryki, która obecnie w większości jest jeszcze aluminiowa. Przewidziana jest również wymiana oświetlenia – stare, żarowe zostanie zastąpione nowym – ledowym – mówi Piotr Pisarczyk, dyrektor Państwowej Szkoły Muzycznej I stopnia w Raciborzu.
Wspomniane wyżej prace prowadzone są w ramach systemowego projektu Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego, którym objętych zostało 139 placówek szkolnictwa artystycznego w całej Polsce. Warto jednak zaznaczyć, że szkoła z Raciborza znalazła się w pierwszej siódemce placówek, gdzie modernizację rozpoczęto w pierwszej kolejności. Atutem okazało się znalezienie jednego obiektu, do którego zdołano przenieść szkołę na czas remontu – jest nim gmach przy ul. Opawskiej 81, który do niedawna zajmowało Gimnazjum nr 5.
Najpiękniejsza sala
Dyrektorowi Piotrowi Pisarczykowi marzył się również remont sali koncertowej. Jednak projekt ministerstwa nie uwzględniał finansowania tego dodatkowego i kosztownego przedsięwzięcia. Dyrektor postanowił walczyć o dodatkowe środki na ten cel. Napisał wniosek i... udało się. Remont sali koncertowej połączono z termomodernizacją obiektu. Całość będzie kosztować 8 mln zł. Prace wykonuje wyłonione w przetargu przedsiębiorstwo DOMBUD.
Sala koncertowa zyska nowe panele akustyczne, posadzkę, siedziska i klimatyzację. Dodatkowo zabudowane zostaną również toaleta i platforma dla osób niepełnosprawnych. Pytamy dyrektora Pisarczyka, czy to będzie najpiękniejsza sala koncertowa w Raciborzu. – Dla nas na pewno, praktycznie wszystko będzie nowe – mówi. Zwraca uwagę, że w Raciborzu nie ma drugiej sali koncertowej o charakterystycznym dla amfiteatru układzie. Dołożyliśmy też starań, aby zachowane zostały odpowiednie warunki akustyczne. Projekt remontu sali koncertowej był konsultowany z pracownią specjalistyczną w zakresie akustyki – dodaje.
Niebieski zostaje
Gmach przy ulicy Ogrodowej jest jednym z charakterystycznych punktów Raciborza, głównie ze względu na elewację – częściowo pokrytą ceramiczną okładziną w niebieskim kolorze. Tutaj rewolucji nie będzie. – Ideą całego przedsięwzięcia nie jest wielka zmiana wizualna tego budynku. Nie w tym rzecz, żeby tylko okleić go styropianem. Chcemy zachować jego dotychczasową architekturę, wymieniając te elementy, które się po prostu rozsypują. Skorzystamy przy tym z nowych technologii, które są trwalsze i bardziej użyteczne. Ich głównym autem jest izolacja termiczna – wyjaśnia Piotr Pisarczyk.
Planowo remont szkoły muzycznej zakończy się w trakcie przyszłorocznych wakacji.
Powrót do gmachu przy ulicy Ogrodowej zostanie zwieńczony cyklem koncertów, które w nowej sali zagrają dla raciborzan uczniowie, nauczyciele i absolwenci placówki.
Muzyka dobra dla mózgu
Aktualnie do szkoły muzycznej uczęszcza 190 uczniów. Ich liczbę ogranicza narzucony przez ministerstwo limit. Uczniowie dzielą się na grupy, w których uczą się indywidualnie gry na poszczególnych instrumentach. Jest ich do wyboru 14, ale do najbardziej obleganych należą: gitara, fortepian, flet i skrzypce. Rekrutacja odbywa się w maju. Następnie kandydaci do szkoły poddawani są specjalnemu testowi. Sprawdza się ich np. wrażliwość na wysokość dźwięku, słuch, rytmikę, harmonię.
Piotr Pisarczyk zwraca uwagę, że szkoła muzyczna to coś więcej niż nauka gry na instrumencie. W trakcie gry angażowany jest nie tylko słuch, ale również zmysł wzroku oraz narząd ruchu (ręce, w przypadku organistów również nogi). Gra na instrumencie rozwija obie półkule mózgu. Pozwala też doskonalić umiejętności analityczne (kształtowanie poszczególnych dźwięków) i syntetyczne (objęcie wyobraźnią całego utworu).
– Uczenie się gry na instrumencie ma zbawienny wpływ na rozwój młodego człowieka, gdyż wpływa na zwiększenie liczby połączeń nerwowych w mózgu. Ich liczba, która wytworzy się w młodym wieku, zostanie na całe życie i będzie decydować o tym, ile wiedzy człowiek może przyswoić, czy też jak prędko będzie kojarzyć fakty. Pomimo tego, że możemy przyjąć około 50 uczniów rocznie – warto próbować – zachęca P. Pisarczyk.
Na zakończenie dodajmy, że po modernizacji szkoły, dyrekcja placówki zamierza po raz kolejny wnioskować w ministerstwie kultury o uruchomienie w Raciborzu średniej szkoły muzycznej, czyli Państwowej Szkoły Muzycznej II stopnia. Od lat nie ma na to zgody. Decydują względy finansowe, bo utalentowanej młodzieży i doskonałej kadry w Raciborzu nie brakuje. Szkoda młodzieży, która chcąc doskonalić swoje umiejętności w średniej szkole muzycznej, jest zmuszona dojeżdżać co najmniej do Rybnika. Na rzeczy jest również pytanie, ilu młodych ludzi rezygnuje z dalszej nauki właśnie z tego powodu.
Wojtek Żołneczko