Czynić dobro i pomagać bliźnim
W Łubowicach wspominano św. Marcina 12 listopada. Rozpoczęto od mszy świętej, której przewodził ks. proboszcz Andrzej Styra.
Przekonywał on zebrane dzieci i starszych parafian, aby na co dzień również starali się czynić dobro i pomagać bliźnim – tak jak kiedyś św. Marcin. Jeszcze w kościele dzieci zaprezentowały swój mały program artystyczny. Potem wszyscy wyruszyli w orszaku za świętym Marcinem, z latarkami w ręku do ogrodów plebanii. Tam odbyła się dalsza część uroczystości. Był święty Marcin na koniu, ognisko, scena dzielenia się żołnierskim płaszczem z biedakiem i oczywiście wyśmienite rogale.Oprac.
(woj)
Polski wątek legendy o świętym
Legenda głosi, że święty Marcin miał w swoim życiu odwiedzić wiele miast, a jednym z nich był Poznań. Tu biały koń świętego zgubił podkowę, która stała się później wzorem dla poznańskich rogali, wypiekanych na dzień jego wspomnienia. Na pewno wiemy, że tradycja obchodów 11 listopada jako dnia Marcina narodziła się w 1891 r. właśnie w Poznaniu. Gdy zbliżał się ów dzień, proboszcz parafii pw. św. Marcina, ks. Jan Lewicki zaapelował do wiernych, aby wzorem patrona zrobili coś dla biednych. Posłuchał go cukiernik Józef Melzer, który upiekł na tę okazję specjalną partię rogali. Bogaci je kupowali, biedni dostawali za darmo. Ten zwyczaj przetrwał do dzisiaj, a w ostatnich latach przeżywa renesans.