Co mi przepowiedziała wróżka w „Lidlu”
Złośliwy komentarz tygodnia Bożydara Nosacza
Zastygłem w Lidlu przed skrzynką z awokado (w promocji po 3,59 zł), kombinując jak tu wybrać smaczne sztuki bez macania (czyli odmiennie niż 90 proc. populacji, z czego większość maltretująca owoce gołymi paluchami). Z zadumy wyrwała mnie wysoka niewiasta w czarnej opończy, która nagle podeszła i bez cienia zastanowienia wybrała 3 owoce.
– Jest pani wróżką? – zapytałem z podziwem.
– Tak, nazywam się Esmeralda Obwodnica – przedstawiła się. – Powróżyć panu?
Zaskoczyła mnie, przyznaję, choć niedawno przeczytałem, że w Polsce do wróżek uczęszcza ok. 3 mln obywateli, więc jeden wróżbita Maciej wszystkich chętnych nie da rady zaspokoić. Znaczy się muszą działać jakieś terenowe struktury wróżbiarskie i widocznie jedną z nich miałem przyjemność spotkać. Postanowiłem skorzystać z oferty, ale nie będąc tak odważnym, by zapytać o własną przyszłość, poprosiłem o przepowiednię na 2018 rok w zakresie raciborskiej polityki. Oto co mi wywieszczyła, w swym wróżkowym, alegorycznym stylu.
1. Idą wybory i będzie tłok w kolejce do prezydenckiego stolca (wróżka miała chyba na myśli dawne znaczenie tego słowa, czyli tron, symbol władzy).
2. Jak na razie do boju szykują się: trzykadencyjny, miejscowy maratończyk, kulturalny ciemnobrody zatrudniony w Kuźni i niepłocha socjolożko-eurasystentka, ale możliwy jest także „czarny koń”, który wszystkich zaskoczy.
3. W związku z likwidacją okręgów jednomandatowych niewykluczony jest wielki powrót zaprawionego w wyborczo-spółdzielczych bojach husarza.
4. Powrót do władzy marzy się także pewnej wysportowanej dyrektorce z historycznym zacięciem, ale sojuszników do rekonkwisty póki co brak.
5. Starosta, choć chwilowo pokrzepiony zwycięstwem w pierwszej bitwie z CBA, powinien się strzec rywala znad południowej granicy, który po długiej nieobecności właśnie powraca do swego księstwa i rad by się zapisać w historii jako Grzegorz Wielki.
bozydar.nosacz@outlook.com