List do Redakcji: Bulwary a piaskownica
Sz.P. Mariusz Weidner, red. Nowin Raciborskich
Bulwary miejskie są jednym z najczęściej odwiedzanych miejsc w Raciborzu. Cieszą się niezwykłą popularnością nie tylko mieszkańców, ale także dziesiątek przyjezdnych. W ciągu zaledwie trzech lat stały się prawdziwą, piękną wizytówką miasta. Chcemy, żeby to miejsce było jak najbardziej przyjazne dla jak największej liczby osób – także dla najmłodszych. A taka wizja wymaga kolejnych inwestycji i konsekwentnie realizowanych działań uatrakcyjniających tę przestrzeń w której spotykają się rodziny z całego miasta. Dlatego też Miasto zainwestowało 63 tysiące złotych w nowoczesne, certyfikowane i bezpieczne dla najmłodszych urządzenia, dzięki którym będą mogły się bawić z jednej strony, z drugiej zaś uczyć się muzyki, a może nawet zarazić się tą piękną pasją.
Jest bardzo niesprawiedliwym wskazywanie, że inwestycja która jest przeznaczona dla mieszkańców całego miasta powstała kosztem jednego z placów zabaw na terenie skweru przy ulicy Warszawskiej i sugerowanie, że mieszkańcy tej części miasta są w ten sposób pokrzywdzeni. Przecież także oni latem przechadzają się nad Odrą. W bliskim sąsiedztwie wskazanego placu znajduje się piękny plac zabaw przy Szkole Podstawowej nr 15. Gdyby fotograf był bardziej życzliwy, to wystarczyłoby, że skieruje obiektyw niewiele dalej i w kadrze znalazłyby się urządzenia do street workoutu, siłownia na wolnym powietrzu, a także nowe ścieżki i ławki na których można spocząć w cieniu drzew po krótkim spacerze. Jeśli ktoś chce zmienić wygląd tej piaskownicy, to przecież może, od co najmniej kilku lat, skorzystać ze środków z budżetu obywatelskiego, małego grantu, czy inicjatywy lokalnej.
Leszek Iwulski, Rzecznik prasowy Urzędu Miasta Racibórz
Komentarz: zamiast robić idą w zaparte
Przypominając bezprecedensowe, bo trzykrotne zgłoszenia radnych w sprawie starej piaskownicy mieliśmy nadzieję, że urząd, który stać na wydanie 64 tys. zł na idiofony nad Odrą, w końcu sypnie groszem w parku przy ul. Warszawskiej. Tymczasem z Batorego słyszymy:
1. Chcecie się bawić – idźcie gdzie indziej
Dzieci nie muszą się bawić w piaskownicy, mogą sobie przecież pójść na inny plac zabaw (rzecznik Iwulski odsyła do SP15 gdzie piaskownicy akurat brak), a najlepiej nad Odrę, bo urzędnicy uważają, że tam najlepiej inwestować i radnymi się nie przejmują.
2. Zamiast piasku wybierzcie siłownię
Obok starej piaskownicy są siłownia pod chmurką i drabinki do ćwiczeń. Tyle, że to urządzenia dla dorosłych lub młodzieży. Korzystający z nich maluszek z piaskownicy może zostać kaleką.
3. Chcecie zmian – sami weźcie się do roboty
Mieszkańcy, którzy od trzech lat poprzez radnych apelują o nową piaskownicę mogą się zebrać i we współczesnym czynie społecznym sami ją sobie naprawić. Mogą, ale rzecznik Iwulski mówił nam, że idiofony nad Odrą wzięły się podobno z inicjatywy mieszkańców, a za zadanie zabrał się urząd. Na plaży się darzy, a na Warszawskiej już nie?
4. Na krytykę reagujemy szybko, na niewygodnie pytania nie
Po krótkim tekście z 13 lutego w NR dwa dni później redakcja dostaje „stanowisko Miasta” ze zdjęciami. Na zapytanie o koszt idiofonów (64 tys. zł – rzecznik Iwulski „urwał” tysiąc z kieszeni podatników w swoim tekście) odpowiedzi pisemnej na nasze zapytania nie otrzymaliśmy nigdy.