Trend w mieście: Odchodzenie od ogrzewania węglem i ekogroszkiem
O tym, że w Raciborzu jest smog potwierdzają odczyty z wskaźników zamontowanych głównie na szkołach w centrum miasta przy ul. Kasprowicza i Kochanowskiego, a także na Ostrogu, Ocicach, Markowicach, Sudole, Studziennej, Nowych Zagrodach, Płoni, Oborze, Brzeziu oraz na budynkach Starostwa Powiatowego i Urzędu Miasta. Przestrzegając przed nim słuchaczy Śląskiego Uniwersytetu Trzeciego Wieku w Raciborzu, prezydent Mirosław Lenk zachęcał do obserwacji wyników stężenia pyłów zawieszonych w mieście podawanych na stronie internetowej: www.telemetria.tech. Pozwalają one bowiem ocenić czy warto wyjść na spacer, czy lepiej pozostać w domu.
– Mamy smog w zależności od pogody, ciśnienia, opadów czy wiatru. Zanieczyszczenie powietrza jest u nas wyższe niż na Pomorzu czy Mazowszu. Wynika to m.in. z gęstej zabudowy np. na Ocicach, Nowych Zagrodach czy na niskim Ostrogu. W 90 proc. do powstania niskiej emisji przyczyniają się gospodarstwa domowe – tłumaczył włodarz. Przekonany jest, że wiele zależy też od kultury spalania, gdyż w porównaniu z innymi regionami kraju, to na Śląsku do pieców trafiało najwięcej mułów i flotów.
Aktywną politykę niskiej emisji – jak przypomniał prezydent – Racibórz prowadzi od 1998 r., a więc od 20 lat. W porównaniu w Rybniku i Wodzisławiu dotuje się mieszkańców dopiero od około dwóch lat. Od 2008 r. zaczęto dofinansowywać źródła ciepła na węgiel, a wcześniej przyłącza zdalaczynne (sieć OPEC), ogrzewanie gazowe i pompy ciepła. Z Wojewódzkiego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej dofinansowywany były ekogroszek, czyli wymiana ogrzewania na kotły trzeciej, a dziś piątej klasy. Z Programu Ograniczenia Niskiej Emisji fundusz oprócz ogrzewania na węgiel wspiera też ogrzewanie na gaz i zdalaczynne. Na tegoroczny PONE przeznaczono sporo, bo 5,4 mln zł.
Prezydent przyznał, że nie było prosto na Śląsku zabronić palenia mułem, miałem czy flotem. Choć to Raciborzowi, który nie ma górników i kopalń łatwiej było poprzeć marszałka województwa zakazującego wykorzystywania do ogrzewania gorszych od węgla gatunków opału. Racibórz nie zdecydował się jednak na całkowitą likwidację dotacji do węgla. – Będziemy ograniczać dotacje do wymiany pieca na ekogroszek, a podwyższać dotację do źródeł bardziej ekologicznych. Kolejkę oraz poziom dofinansowania ustawimy tak, aby jak najwięcej przeznaczyć na ogrzewanie zdalaczynne, gazowe, pompy ciepła i inne ekologiczne, a mniej na ekogroszek – wskazuje na obrany trend prezydent. Na wszystkie źródła ustalona została jednolita górna granica dofinansowania w wysokości 15 tys. zł. Jeśli chodzi o ciepło zdałaczynne (łącznie z wewnętrzną instalacją) to 100 proc. kosztów, w przypadku kotłów gazowych – do 80 proc. a do pieców piątej klasy na ekogoroszek – do 60 proc. kosztów inwestycji. – Lepsze dla powietrza byłoby ogrzewanie gazowe niż piece piątej kasy, które też emitują pyły zawieszone (60 – 80 proc mniej w stosunku do starych pieców węglowych). Wielu mieszkańców domków jednorodzinnych, nie ma jednak możliwości podłączenia się do gazu, np. dolne Markowice. Poza tym wiele jest domów nieocieplonych, ze starą stolarka okienną i ludzie nie wytrzymają kosztów ogrzewania gazowego. Musimy przygotować ich do zmiany źródła ciepła za 6 – 8 lat – dodaje prezydent. Planuje też powołać grupę, która spróbuje wypracować długofalowy program odchodzenia od węgla na rzecz innych nośników ciepła. (ewa)
Dofinansowanie do źródeł ciepła wyniesie 15 tys. zł, co stanowi pokrycie inwestycji, na:
• ciepło zdalaczynne – 100 proc.,
• kotły gazowe – do 80 proc.,
• piece piątej klasy na ekogoroszek – do 60 proc.