Duży kaliber: Ewakuacja bazyliki przez głupi żart
RYBNIK 14 lutego około godziny 18.50 na numer alarmowy Wojewódzkiego Centrum Powiadamiania Ratunkowego w Katowicach zadzwonił mężczyzna i powiedział, że na terenie bazyliki jest bomba.
Na miejsce skierowano strażaków oraz patrole policyjne, a także przewodników wraz z psami szkolonymi do wykrywania materiałów wybuchowych. Kiedy mundurowi przyjechali na miejsce kończyła się właśnie msza, w której uczestniczyło około 500 osób. Prawie wszyscy opuścili bazylikę. Ewakuowano tylko kilkanaście osób. Policjanci zabezpieczyli teren.
Kiedy na miejscu trwały czynności, śledczy ustalali, kto zadzwonił z informacją o podłożeniu bomby. Bardzo szybko ustalili, że związek z tym zdarzeniem może mieć 37-letni mieszkaniec Rybnika. Kilkanaście minut później mężczyzna został zatrzymany przez policjantów z komisariatu policji w Rybniku-Boguszowicach. Był pijany. Badanie jego stanu trzeźwości wykazało blisko 2 promile alkoholu w organizmie. Mężczyzna trafił do policyjnego aresztu. Po wytrzeźwieniu został doprowadzony do prokuratury. Za wywołanie alarmu bombowego grozi kara do 8 lat więzienia, ponadto sąd może również zdecydować o pokryciu przez niego kosztów całej akcji.
(acz)