Trener z Rosji pomógł mi uwierzyć w siebie
Z Mateuszem Wolnym zapaśnikiem kadry narodowej i Unii Racibórz rozmawiamy o jego planach sportowych na 2018 rok.
– Jak oceniasz swoją formę po udanym sezonie w Krajowej Lidze Zapaśniczej i wygranej w Pucharze Polski?
– Moja forma jest obecnie budowana. Jestem świeżo po okresie przygotowawczym. Czuję się świetnie pod względem fizycznym i kondycyjnym. Póki co, jeszcze nie ma tak zwanego czucia. Teraz schodzimy z obciążeń, wchodzimy w okres startowy i powoli to czucie będzie wracać. Docelowo forma ma być przygotowana na Mistrzostwa Europy, które odbędą się w kwietniu. Mimo to, jestem zadowolony ze zwycięstw w KLZ i Pucharze Polski.
– W podziękowaniach po wygranej w Pucharze Polski dziękowałeś m.in. trenerom, sponsorom, ale także swojej dziewczynie. Kim ona jest?
– Moja dziewczyna to Arleta Podolak, mistrzyni świata młodzieżowców, mistrzyni Polski seniorów i olimpijka z Rio de Janeiro w Judo. Cudowna osoba, która skradła mi serce. Trafiłem najlepiej jak mogłem.
– Dobra forma dała ci szansę na powrót do kadry. Jak będą wyglądały twoje przygotowania i jakie zawody będą tymi najbliższymi?
– Dobra forma i same zwycięstwa dały mi szansę powrotu do kadry, z której odszedłem po kwalifikacjach olimpijskich. Nie widziałem sensu, aby dalej w niej być. Na szczęście przyszedł trener z Rosji – Chazbulat Bazorkin, który widzi we mnie ogromny potencjał. On na nowo pomógł mi uwierzyć w siebie i widzę, że ta praca idzie w bardzo dobrym kierunku. Bardzo podobają mi się jego metody treningowe. Wziąłem udział w obozie kadry narodowej w Wiśle i będę startował w mocno obsadzonym turnieju w Kijowie na Ukrainie. Potem kolejne obozy i na koniec marca zawody w Sofii w Bułgarii. Na koniec kwietnia start w Mistrzostwach Europy w Rosji.
– Na Igrzyska Olimpijskie do Rio de Janeiro ostatecznie nie udało się dostać. Teraz pewnie marzysz o Tokio 2020?
– Niestety nie udało się pojechać do Rio, co mnie strasznie załamało, ale ja należę do ludzi którzy są nieustępliwi i walczą o swoje marzenia. To od zawsze było moje marzenie i zrobię wszystko, żeby pojechać do Tokio.
– Walczysz nie tylko dla polskiej reprezentacji i MKZ Unia Racibórz. Od kilku lat mierzysz się na matach niemieckiej Bundesligi. Niedawno zmieniłeś barwy klubowe. Co to za klub?
– Od 8 lat walczę w niemieckiej Bundeslidze. Ostatni sezon miałem bardzo dobry – byłem na 8. miejscu w całej lidze najlepiej punktujących i na pierwszym w moim zespole, dzięki czemu stałem się łakomym kąskiem na rynku transferowym. Miałem wiele propozycji, ale wybrałem Greiz – beniaminka Bundesligi, bo bardzo podoba mi się wizja tego klubu. Jest to bardzo silny zespół, mimo że jest beniaminkiem, uważam, że mamy szansę dojść do finału. Włodarze klubu bardzo o mnie zabiegali i skusiłem się na ich propozycję. W Polsce od zawsze i na zawsze będę zawodnikiem Unii Racibórz i nigdy za żadne pieniądze nie zawalczę dla innego klubu.
Rozmawiał Maciej Kozina