Czasem z dziewczynami sobie popłaczę
Arkadiusz Nowacki, prezes koszykarskiej drużyny kobiet z Raciborza, podsumowuje miniony sezon i mówi o przyszłości tej ekipy.
– Do tej pory RKK AZS Racibórz kojarzył się z koszykówką męską, a od tego sezonu pod tym szyldem grały kobiety.
– Jest to nasz pierwszy sezon i większość dziewczyn to zawodniczki, które trenują od roku. Prawdziwe treningi rozpoczęły się w sierpniu 2017 roku . Koszykarki miały wtedy miniobóz przygotowawczy z profesjonalnym trenerem i poznały koszykówkę na wysokim poziomie szkolenia. Nasze dziewczyny nie umieją jeszcze wiele, bo w ten sport zaczynają się dopiero bawić. Robią natomiast bardzo szybkie postępy, co mnie cieszy.
– W drużynie, która przystąpiła do rozgrywek jest mieszanka raciborsko-zabrzańska.
– Nie ma niestety za wiele chętnych dziewczyn w Raciborzu do gry w koszykówkę na poziomie ligowym. Musieliśmy poszukać wzmocnień z zewnątrz, żeby nasze dziewczyny miały się od kogo uczyć. Ani Ruda Śląska, ani Zabrze nie zgłosiły drużyn do II ligi, więc pięć dziewczyn wzmocniło RKK AZS. Miejscowe zawodniczki od nich się uczą i dostają coraz więcej szans na pojawienie się w meczu.
– Jak czas pokazał, w pierwszym sezonie RKK AZS stać było na finał B.
– W pierwszym meczu z Rzeszowem już podczas finału B zauważyłem, że dziewczyny zaczynają się rozumieć na boisku. Jestem podbudowany postawą zawodniczek, które przykładają się do meczów i wkładają w to serce.
– Lepiej było w RKK z drużyną chłopców czy dziewczyn?
– To są dwa kompletnie inne światy – pozytywnie i czasem negatywnie. U chłopaków na treningach bywało odpuszczanie, u dziewczyn widzę kompletne zaangażowanie. Jeśli ma być 10 pompek to jest 10, a nie 8. Jak trzeba dobiec do linii to dobiegają, a nie zatrzymują się kilka metrów przed. Dziewczyny są dokładniejsze, ambitniejsze, sumienne i szybko się uczą. Uważam, że mamy świetną drużynę z perspektywami na nowy sezon.
– Rozmawialiśmy ze sobą ostatnio prawie 2 lata temu. Spotkaliśmy się wowczas z okazji pierwszego naboru do drużyny. Ile dziewczyn zostało z tamego czasu?
– Z tego pierwszego treningu do dziś pozostało jakieś 5 dziewczyn. Łącznie w kadrze jest 16 zawodniczek z czego 9 miejscowych. Te dziewczyny co zostały, to jak widać przyszły z chęcią, że chcą grać i są do dziś.
– Ten sezon już praktycznie dobiega końca. Zakłada sobie prezes już jakiś cel na przyszły sezon?
– Jeśli zostanie ta kadra, to śmiało będziemy mogli myśleć o finale A. Może jeszcze nie walka o pierwszą ligę, ale finał A jak najbardziej.
– A co jeśli odejdą zabrzanki?
– Nie wiadomo jeszcze jak to będzie. Jeśli Ruda Śląska zgłosi drugą ligę, to oczywiste jest, że dziewczyny z Zabrza tam pójdą grać, bo mają bliżej.
– Podsumowując, odejście od męskiej koszykówki i przywrócenie kiedyś dobrze radzącej sobie w Raciborzu koszykówki kobiet było jak najbardziej trafne?
– Jestem tak megaszczęśliwy, że nie mam już czasu na nic więcej. Chociaż nie muszę, to jestem na każdym treningu, całkowicie poświęciłem się temu klubowi. Zdarzają się czasem trudniejsze sytuacje, więc trzeba z dziewczynami porozmawiać, czasem razem popłakać, innym razem pozytywnie nastroić. Tego w męskiej koszykówce nie było.
Rozmawiał Maciej Kozina