Na papier toaletowy wystarczy, ale nie ma gwarancji pracy
Stan bazy oświatowej, warunki do pracy i pobytu dzieci w placówkach, a także poziom zaangażowania nauczycieli i uczniów – wysoko ocenił wójt gminy Krzyżanowice Grzegorz Utracki.
Aktualnie istnieje tam 11 placówek: pięć przedszkoli i sześć szkół. Dotychczas gmina nie odczuła konsekwencji likwidacji gimnazjów i przekształcenia zespołów szkół ogólnokształcących w 8-letnie szkoły podstawowe. Wójt obawia się jednak, że za rok – dwa lata kiedy nie będzie gimnazjalistów, pojawią się problemy kadrowe, jako negatywne skutki reformy. – Być może do tego czasu coś się zmieni, niektórzy nauczyciele skorzystają z przepisów umożliwiających im odejście na emerytury przejściowe lub stałe – ma nadzieję włodarz.
– Staramy się, aby oświata była dostępna dla wszystkich mieszkańców i jakościowo dobra – zapewnia i przypomina, że pierwsze pięć godzin pobytu dziecka w przedszkolu jest bezpłatne, a koszt każdej następnej godziny jest symboliczny, bo wynosi 1 zł.
W niektórych środowiskach brakuje miejsc w przedszkolach, w szczególności dla trzylatków i mniejszych dzieci, którym zajęły je pozostające w placówkach sześciolatki. Problem ten rozwiązują dwa nowe oddziały w Tworkowie i Krzyżanowicach. Przedszkola są wyremontowane, po termomodernizacjach, ogrzewane ekologicznie gazem lub gazem i olejem. Remont czeka jeszcze największą placówkę w Krzyżanowicach, w której roboty wewnątrz podniosą standard sal. Termomodernizacja planowana jest natomiast w większości szkół. Trzy placówki zaplanowano zgłosić do projektów dofinansowywanych z programów regionalnych. Gmina zagwarantowała też dzieciom bezpieczny dowóz do szkół, gdyż w każdym gimbusie jest opiekun.
Na jak długo wystarczy pieniędzy na oświatę?
Koszty rosną, ale nie subwencja oświatowa, która powinna je pokrywać, a nie zmienia się od wielu lat. – Pomimo niedoboru środków z budżetu państwa na zadania oświatowe, nie cofnęliśmy się przed podwyżkami wynagrodzeń dla pracowników niepedagogicznych w przedszkolach i szkołach. Od kilku lat nie dopłacamy też do dodatków wyrównawczych dla nauczycieli, tylko dlatego, że je podwyższyliśmy i dzisiaj nadpłacamy ponad 300 tys. zł. Warto o tym wiedzieć w kontekście wniosków o podwyższenie dodatków za wychowawstwo. Nie zamierzam proponować radnym takiej zmiany – oświadczył Grzegorz Utracki.
Pomimo szczupłości budżetu oświatowego zarówno wójt, jak i radni nie wyobrażają sobie, żeby w którejś placówce zabrakło pieniędzy na papier toaletowy czy mydło. Tym samym napiętnowano decyzję dyrektor jednego z przedszkoli, która zarządziła, aby dzieci przynosiły środki czystości z domu. – To jest niezgodne z naszą polityką samorządową, ale i takie sytuacje się zdarzają – przyznał włodarz.
ZNP w obawie o przyszłość nauczycieli
Problem środków czystości przyćmiewają jednak konsekwencje nowej reformy oświatowej, które być może już wkrótce odczuje również gmina Krzyżanowice. Uświadomiła je radnym prezes ZO ZNP w Krzyżanowicach Alicja Wróblewska przekonana, że była ona oświacie zupełnie niepotrzebna. W opinii pani prezes likwidacja gimnazjów i przekształcania ZSO to degradacja placówek do poziomu szkół podstawowych. – Brałam udział przy tworzeniu gimnazjów i widziałam w nich przyszłość. Niestety, największe koszty z tym związane ponoszą, jak do tej pory samorządy, dyrekcje szkół, nauczyciele oraz dzieci i rodzice. Wbrew zapewnieniom minister Zalewskiej, samorządy obciążone wieloma milionami, dotychczas nie otrzymały ich zwrotu – stwierdziła. Przekonywała także, że obecnie najtrudniej jest uczniom klas VII, którzy muszą realizować program trzyletni, wdrażany w gimnazjum w ciągu dwóch lat.
W najbliższym czasie pracownicy oświaty będą zmuszeni stawić czoła problemom kadrowym. Dotychczas – jak przypomniała prezes Wróblewska – wraz z reformą, w całym kraju straciło pracę przeszło 6 tys. nauczycieli, natomiast w gminie Krzyżanowice, od 1 marca bezrobotny będzie pierwszy nauczyciel. Wyraziła, obawy, że w przyszłym roku również gminę może czekać fala zwolnień. – Finalnie negatywnym efektem będzie 2019/2020, kiedy po całkowitej likwidacji gimnazjów, nauczyciele mogą być pozbawieni pracy. Stąd prośba, aby w miarę możliwości zatrudniać ich w naszych placówkach oświatowych – zwróciła się do samorządowców pani prezes.
O znaczeniu oświaty w gminie przekonywał również wójt – nestor Wilhelm Wolnik: –Najważniejszą w gminie jest sprawa młodzieży. Jeżeli nie będziemy mieli dobrze przygotowanej młodzieży, to trudno mówić o dobrych rolnikach, rzemieślnikach, czy ludziach sprawujących władzę. W szkołach mamy ok. 900 uczniów i prawie 400 dzieci w przedszkolach. Wydaje mi się, że również wtedy kiedy byłem wójtem za mało informowaliśmy rodziców, jak wygląda oświata i dlaczego tak wiele pieniędzy na nią się wydaje. Wszyscy, którzy w oświacie pracują, to nie są ludzie przypadkowi – zapewniał. W jego przekonaniu jakość kształcenia i kwalifikacje kadry pedagogicznej, to również rezultat dbałości władz oświatowych, radnych, wójta, a więc ludzi, którzy bezpośrednio odpowiadają za oświatę w gminie.
(ewa)