Krew potrzebna od zaraz
O wpływie podróży na ograniczenie krwiodawstwa, wakacyjnym wzroście zapotrzebowania na krew oraz sposobach radzenia sobie z jej niedoborem rozmawiamy ze Zbigniewem Wiercińskim, dyrektorem Regionalnego Centrum Krwiodawstwa i Krwiolecznictwa w Raciborzu.
– W czasie wakacji apelujecie Państwo o oddawanie krwi. Skoro tak, to czy pacjenci z naszego regionu mają się czego obawiać?
– Na terenie działania naszego regionalnego centrum krwiodawstwa nie ma zagrożenia braku krwi. Realizujemy zamówienia dla szpitala, chociaż okres wakacji jest okresem trudniejszym, gdy musimy dokładać więcej starań, aby sprostać zamówieniom na krew. Ja nie pamiętam takiej sytuacji, żeby nasze szpitale nie mogły pracować, żeby zabiegi operacyjne - zarówno te w trybie pilnym jak i te w trybie planowym - nie odbywały się z powodu braku krwi.
– Dlaczego wakacje to trudny czas dla krwiodawstwa?
– W czasie wakacji, gdy Polacy podróżują, wzrasta wypadkowość. Ale to nie jedyny powód zwiększonego zapotrzebowania na krew w tym okresie. Najistotniejsze jest to, że krwiodawcy są w tym okresie również na urlopach. Ostatnie lata pokazują, że wędrują już nie tylko po Europie, ale i po całym świecie. I tu jest kolejny problem. Po przyjeździe z pewnych regionów Europy oraz większości państw pozaeuropejskich, przed oddaniem krwi trzeba przejść kwarantannę. Ona wynosi minimum 28 dni, ale w niektórych przypadkach wydłuża się do roku czasu, np. gdy krwiodawca wrócił z rejonu, gdzie dochodzi do zachorowań na malarię. Kwarantanna jest konieczna, aby mieć pewność, że pobrana krew nie jest obciążona żadnymi negatywnymi czynnikami. To wynika wprost z sytuacji epidemiologicznej w danym państwie czy regionie.
– O jakich krajach mowa?
– To dotyczy przede wszystkim Grecji, ale też Austrii i Turcji. Przez pewien czas kwarantanną objęci byli dawcy, którzy wracali z Lazurowego Wybrzeża we Francji. Póki co problem nie dotyczy Chorwacji, Hiszpanii, czy Włoch.
– Krwi w jakich grupach będziecie Państwo szczególnie potrzebować w najbliższym czasie?
– To jest trudne do przewidzenia, bo te potrzeby zmieniają się z tygodnia na tydzień. Wystarczy jedno zamówienie, z któregoś ze szpitali i nagle ten zapas znika. Generalnie rzecz biorąc każdego dawcę bez względu na to jaką ma grupę krwi, zapraszamy żeby przyszedł i oddał krew, szczególnie w okresie wakacji. Dawca zawsze, niezależnie od sytuacji, może krew oddać. To już jest nasz problem co z nią zrobić - jak ją rozdzielić w dziale preparatyki, by maksymalnie wykorzystać to, co nam dawca oferował, a jednocześnie nic nie zlikwidować.
– Mówi Pan, że sytuacja zmienia się dynamicznie i jedno duże zamówienie na krew może wyczerpać Wasze zapasy. Jak w takim razie radzicie sobie w sytuacjach krytycznych?
– To nie jest zawsze kwestia niedoborów ilościowych, ale też jakościowych. Zdarza się, że mamy dość krwi, ale nie jest ona odpowiednia dla konkretnego pacjenta. Wtedy korzystamy z naszej bazy danych, dzwonimy, wysyłamy sms-y do tych dawców, którzy mają konkretną grupę krwi o określonym fenotypie, jakiej akurat potrzebujemy. W związku z czym nie apelujemy o jakieś wybrane grupy - każdego w okresie wakacji chętnie przyjmujemy. Dzisiaj możemy mieć mniej grupy „A-”, jutro to może być „B+”. Zapas nam nie przeszkadza, zawsze możemy sobie z nim poradzić. Istnieje też możliwość wymieniania krwi pomiędzy regionalnymi centrami w całej Polsce i to też ma miejsce - jednego dnia to my mamy nadmiar jakiejś krwi a oni niedobór, drugiego jest odwrotnie. To nie jest tak, że nasza krew jest oddawana - bardzo często wspomagamy innych, ale też inne regionalne centra nas wspomagają.
– Czy krwiodawcy nadal przysługuje dzień wolny od pracy?
– Tak. Krwiodawca w momencie, kiedy odda krew, dostaje zaświadczenie, które upoważnia go do dnia wolnego traktowanego jak urlop, czyli z zachowaniem pełnego wynagrodzenia.
Z dyrektorem RCKiK rozmawiał Wojtek Żołneczko
Krwiodawcami mogą zostać osoby w wieku 18 - 65 lat. Osoby powyżej 65. roku życia również mogą oddać krew, pod warunkiem, że cieszą się dobrym zdrowiem. Decyduje o tym lekarz obecny w krwiodawstwie, który każdorazowo rozmawia z każdym dawcą krwi. Na zdjęciu pan Roman z Kietrza, którego spotkaliśmy podczas wizyty w RCKiK w Raciborzu. Po raz pierwszy oddał krew w wieku 18 lat. - Nikt mnie do tego nie namawiał, potraktowałem to jako formę pomocy - mówi krwiodawca z Kietrza. Po długim okresie przerwy pan Roman wrócił do krwiodawstwa - od kilku lat robi to regularnie, w dwumiesięcznych odstępach. Pan Roman należy do klubu motocyklowego WRM w Wodzisławiu Śląskim, którego członkowie również aktywnie propagują ideę honorowego krwiodawstwa.