Ryszard Wolny: wkrótce Tomek będzie nie do pokonania
To wyjątkowy sukces w dziejach startów unitów na młodzieżowych mistrzostwach
Zapasy Brąz wywalczony przez Tomasza Wawrzyńczyka w Zagrzebiu napawa raciborski klub optymizmem. W zawodniku wagi ciężkiej działacze i trenerzy dostrzegają duży talent i wróżą mu karierę.
Tomasz Wawrzyńczyk brązowy medalista Mistrzostw Świata Kadetów w zapasach w stylu klasycznym, które odbyły się w Zagrzebiu i zawodnik MKZ Unia Racibórz, gościł u prezydenta miasta Mirosława Lenka. Trzeci kadet na świecie w kategorii 110 kg w walce o medal pokonał aktualnego wicemistrza Europy Marcela Albiniego z Czech. Wawrzyńczyk jest uczniem klasy I LZL w ZSOMS. Od czterech lat jest związany z popularną „ósemką”. Do magistratu przyszedł z trenerami Ryszardem Wolnym i Piotrem Szczeponiokiem.
Większy i potężniejszy
Jak trafił do Unii? - Skulał się po górce z Lubomi do naszej hali. Jak się pojawił to był taki okrąglutki – śmieje się trener Szczeponiok. Podopieczny przyznaje, że zakochał się w zapasach od razu. Pierwsze treningi, ówczesny dziewięciolatek, zapamiętał jako wyczerpujące. - Bywało, że ciemniało pod oczami ze zmęczenia – mówi. Ryszard Wolny przyznaje, że mały Tomek był od rówieśników większy, potężniejszy. Jego tato zachęcał syna do zainteresowania się zapasami. Sam w przeszłości podnosił ciężary trenując w Rydułtowach. W Lubomi Unia zorganizowała kiedyś pokaz zapaśniczy. Przymierzano się do uruchomienia tam szkółki i wyławiania młodych talentów. Po pokazie do trenera Szczeponioka podeszli Wawrzyńczykowie – ojciec z synem i tak się zaczęło.
Pierwszy taki medal
Jeśli chodzi o czempionat światowy to z Unii nie było wcześniej medalu w tej kategorii wagowej i wiekowej. Mateusz Wolny i Dawid Ersetic stawali na podium Mistrzostw Europy. Ryszard Wolny zdobył mistrzostwo kontynentu juniorów młodszych (odpowiednik współczesnych kadetów; wówczas nie było światowego turnieju) i brąz na Mistrzostwach Świata Juniorów. Podpowiada teraz swemu podopiecznemu by poszedł w jego ślady. - Masz cel mnie pobić – śmieje się szkoleniowiec i olimpijczyk.
Żeby nie przedobrzyć
– Za dwa lata, jeśli Tomek nadal będzie się tak rozwijał, to nikt z nim nie wygra w Polsce. Musi jeszcze nabrać masy i siły – uważa R. Wolny. Najbliższy start Wawrzyńczyka to jesienny Puchar Polski juniorów. - Tomek ma jeszcze czas. Nie chcemy popełniać błędów i posyłać go na zawody, choć trener kadry juniorów by tego chciał. Są zawodnicy, którzy dadzą sobie radę, ale można przedobrzyć – ostrzega utytułowany zapaśnik z Raciborza.
Olimpiada jest celem
17-letni unita z Lubomi skromnie wypowiada się o swojej przyszłości. - Zobaczymy jak się potoczy moja kariera – mówi pytany czy wyczynowe zapasy traktuje poważnie. Dla Ryszarda Wolnego cel jest jeden: żeby Wawrzyńczyk pojechał na Igrzyska Olimpijskie. – Każdy medal na turnieju rangi ME czy MŚ daje dodatkowego bodźca by o tym myśleć. Obserwuję go jak trenuje. Wkrótce trafi do starszej grupy, będzie miał więcej zajęć ze mną. Co istotne, to Tomek jest pracowity, a w wadze ciężkiej to rzadkość – zauważa R. Wolny.
(ma.w)