„Układ z Wileńskiej” na wokandzie
Mirosław Lenk skierował do sądu wniosek o ukaranie Anny Ronin za stwierdzenia o „układzie z Wileńskiej” i „Yetim z Ocic”. Sprawa była rozpatrywana w trybie wyborczym i zakończyła się zwycięstwem Anny Ronin.
Zakaz rozpowszechniania nieprawdziwych informacji, nakaz sprostowania nieprawdziwych informacji o istnieniu tzw. betonowego układu z Wileńskiej i uczestnictwa w nim Mirosława Lenka, nakaz przeproszenia osoby Mirosława Lenka oraz nakaz przekazania 10 tys. zł na rzecz Raciborskiego Funduszu Lokalnego – tego wszystkiego domagał się Mirosław Lenk od Anny Ronin we wniosku, który 25 września w trybie wyborczym* złożył do Sądu Okręgowego w Gliwicach.
Afera śmieciowa, beton, esbeckie sztuczki i Yeti
Przedmiotem wniosku były sformułowania użyte przez Annę Ronin w publikacji „Wolny Racibórz”, którą kolportowała na terenie Raciborza. Sprawa dotyczyła m.in. wypowiedzi:
• Anna Ronin odwołuje wybory na prezydenta Miasta Racibórz! To nie żadne wybory. To tylko plebiscyt
• układ – „tzw. beton” z ul. Wileńskiej
• po przegranych wyborach prezydenckich na światło dzienne zaczną wychodzić afery i wszystkie machlojki, które do tej pory były skrzętnie ukrywane przed nami – mieszkańcami
M. Lenk wskazał we wniosku, że sformułowania te nie mają odzwierciedlenia w rzeczywistości, a celem ich rozpowszechniania jest dyskredytacja jego osoby jako kandydata w wyborach oraz urzędującego prezydenta.
Ponadto M. Lenk dodał, że ulotka Anny Ronin pomimo tego, że miała charakter wyborczy, nie zawierała oznaczenia komitetu wyborczego, na zlecenie którego powstała, ponadto „Gazeta Wolny Racibórz” nie posiada wpisu do Rejestru Wydawnictw i Czasopism.
– Materiały wyborcze zawarte w tej kolportowanej do mieszkańców Raciborza gazecie zawierają nieprawdę, pomówienia mojej osoby oraz naruszają moje dobra osobiste – napisał M. Lenk do sądu. W dalszej części wniosku M. Lenk rozprawia się z kolejnymi sformułowaniami wyjętymi z publikacji kolportowanej przez Annę Ronin:
• Dla kogo wymiar Sprawiedliwości a dla kogo Wymiar niesprawiedliwości
• Największa tajemnica Raciborza
• Esbeckie sztuczki raciborskiego układu
• Sensacyjna informacja – Yeti z Ocic ma brata z domu Labus
• Blue–gang w Raciborzu
• Afera śmieciowa w Raciborzu
• Mirosław Lenk załatwił pracę synowej w wodociągach – ile prawdy jest w tej plotce
To tylko ulotka, a nie kampania wyborcza
25 września Sąd okręgowy w Gliwicach (Ośrodek Zamiejscowy w Rybniku II Wydział Cywilny) postanowił oddalić wniosek Mirosława Lenka. Sąd ustalił, że Anna Ronin wydała z prywatnych środków „Wolny Racibórz”. Sędziowie stwierdzili, że „sporna publikacja w żaden sposób nie nawiązuje do kampanii wyborczej, jak też nie odwołuje się do kandydowania wnioskodawcy w wyborach”.
– Skoro zatem w dniu 11.09.2018 r. Anna Ronin wydała z prywatnych środków papierowe wydanie specjalnej gazety „Wolny Racibórz”, które to wydanie nie pochodzi od Komitetu Wyborczego Wyborców Dariusz Polowy – Racibórz może być wielki, ani nie został opatrzony jego oznaczeniami, to nie została spełniona konieczna przesłanka do uznania wniosku Mirosława Lenka za zasadny i należało go na zasadzie art. 109 § 1, 2 i 3 Kodeksu wyborczego oddalić w tym zakresie – stwierdził sąd.
W postanowieniu podkreślono, że „granice dopuszczalnej krytyki są szersze w sytuacji, gdy jest ona wymierzona w polityka”. – Zważyć również należy, iż zaskarżone wypowiedzi były ogólnikowe, a nadto w żadnym miejscu nie odniesiono ich w sposób bezpośredni do wnioskodawcy – stwierdził sąd.
Podsumowując, sąd nie badał treści zaskarżonych przez Mirosława Lenka sformułowań, ale uznał, że wypowiedzi użyte przez Annę Ronin nie były elementem kampanii wyborczej, a co za tym idzie nie mogą być rozpatrywane w trybie wyborczym. Przeciwnicy urzędującego prezydenta przyjęli postanowienie sądu z euforią, przysypując poświęcone tej sprawie artykuły lawiną internetowych komentarzy, wieszczących rychły koniec kariery politycznej Mirosława Lenka.
Wojtek Żołneczko
*Tryb postępowania sądowego dedykowany sprawom dotyczącym kampanii wyborczej. Tym co charakteryzuje tryb wyborczy jest szybkość postępowania. Wniosek zostaje rozpoznany przez sądu w ciągu 24 godzin.
Mirosław Lenk: „Nadal twierdzę, że podane w tej gazecie treści są kłamliwe i szkalujące”
(oświadczenie)
W trybie wyborczym zgłosiłem wniosek do sądu o zakaz kolportażu i sprostowanie nieprawdziwych, krzywdzących mnie oraz moją rodzinę informacji w gazecie „Wolny Racibórz”. Sąd uznał, że nie są to materiały wyborcze i tym samym uchylił się od oceny zaskarżonych treści oraz uwolnił ich autorkę od wykazania dowodów na prawdziwość tych oszczerstw. Taka ocena sądu uniemożliwia mi dochodzenie swoich racji w tym trybie.
Nadal twierdzę, że podane w tej gazecie treści są kłamliwe i szkalujące, mające na celu dyskredytację mojej osoby jako kandydata na urząd prezydenta. Pozostawiam sprawę na tym etapie, skupiając się na pozytywnej kampanii wyborczej dotyczącej rozwoju Raciborza i przyszłości jego mieszkańców.