Ponad 6 milionów złotych zwrócono do unijnej kasy. Nie będzie „kafejki i pralni” na placu Długosza
To już pewne. Zaprojektowany nowy wygląd placu Długosza nie zostanie zrealizowany z dotacji UE. Prezydent Polowy zgodnie z zapowiedzią wyborczą oddał pieniądze i forsuje pomysł ze sprzedażą terenu inwestorowi. Ten chce tam postawić jeszcze większy budynek niż „klocek”, który miał przesłonić blok na Piwnej.
Na sesji budżetowej był to jeden z punktów zapalnych do dyskusji między radnymi klubu „Razem dla Raciborza”, a prezydentem Polowym. Paweł Rycka z Płoni, związkowiec w Cobexie, dociekał jaka jest przyszłość placu Długosza, o którego rewitalizację starano się latami. Interesowało go czy prezydent miasta zrealizował swoje przedwyborcze plany o rezygnacji z unijnej dotacji w wysokości 6,3 mln zł? Włodarz Raciborza potwierdził, że umowy na pozyskanie tych środków nie podpisał. Magistrat zrezygnował z realizacji na placu Długosza „pralni z kafejką internetową”. Teraz urząd wystąpi z innym projektem po te same środki, które są dedykowane powiatowi raciborskiemu. – Myślę, że nikt nie będzie z nami konkurował – przekazał spokojnie radnym. Wyjawił, że samorząd chce złożyć projekt dotyczący Bulwarów Nadodrzańskich. Jak się dowiedzieliśmy, to jedyny w miarę ukończony projekt, którym można ponownie zawalczyć o unijną dotację. Tyle, że musi przejść skomplikowaną i długotrwałą procedurę starań o środki z UE. Może to potrwać 3 lata.
D. Polowy potwierdził w dyskusji z Rycką, że na placu Długosza ma stanąć „wielopiętrowy budynek z wieloma funkcjami integrującymi mieszkańców”. Prosił o cierpliwość co do szczegółów inwestycji.
Radny Rycka przypomniał prezydentowi, że ten wystawia cierpliwość raciborzan na coraz trudniejsze próby. O inwestorze mówił przed II turą wyborów, zapowiadając, że tuż po wygranej spotka się z biznesmenem z naszego regionu w tej sprawie. Rycka wytknął Polowemu, że słowa nie dotrzymał. Gdy temat pojawił się w wywiadzie telewizyjnym z dziennikarzami (dostępny na youtube wywiad w „Migawce”, zrealizowany przez RTK z udziałem naczelnego Nowin – przyp red.) to Polowy mówił – w grudniu – o rychłym terminie zapoznania raciborzan ze szczegółami inwestycji prywatnego przedsiębiorcy, z którym prowadzi rozmowy. I tu nie nastąpiło to, co zapowiadał prezydent. Radny nawiązał jeszcze do kampanijnej wypowiedzi D. Polowego o tym, że ten chciałby w mieście stworzyć strefę rozrywki na wzór ulicy Stodolni w Ostrawie. Był ciekaw czy lokalizacją takiej strefy ma być plac Długosza (wtedy kandydat Polowy mówił o rejonie ulicy Reymonta, gdzie stoi obiekt po Biedronce i Avansie – przyp. red).
Co odpowiedział mu włodarz miasta? Podtrzymał swoją opinię z czasu gdy rywalizował o fotel głowy miasta. – Źle oceniałem ten projekt rewitalizacji i zdania nie zmieniłem – powiedział. Zaprzeczył jakoby na placu miała powstać raciborska „Stodolni”. Prosił wszystkich o chwilę cierpliwości. – Opłaci się – zapewnił. Dodał też: rozumiem, że nie wszyscy mają tyle, by wtrwać. Polowy przypomniał, że w wyborach głosił otwarcie, że plac widzi zabudowany wysokim obiektem i wygrywając wybory zyskał mandat społeczny do realizacji tego zamiaru.
Na koniec tej wymiany zdań Paweł Rycka zapewnił prezydenta, że jest cierpliwy, a terminy – z których żaden nie został dotrzymany – wyznaczył sam Polowy. Tłumaczył też, że radni są po to by pilnować prezydenta i jego deklaracji. Dariusz Polowy obiecał rozliczyć się z tej obietnicy najpóźniej w terminie 100 dni od rozpoczęcia sprawowania władzy.
Mariusz Weidner