Kuźnia Raciborska chętna na dotację
Chodzi o pieniądze, a przynajmniej ich część, które Racibórz zwrócił na wcześniej zdobytą rewitalizację placu Długosza.
Przypomnijmy, 6 mln zł dotacji na modernizację placu Długosza pozyskał jeszcze ówczesny prezydent Raciborza Mirosław Lenk. Teren miał stać się obszarem integracji raciborskiego społeczeństwa, a miejscem tworzenia dobrych relacji miał być budynek z kafejką internetową i automatyczną pralnią. Mimo że o otrzymanie tych pieniędzy miasto starało się latami, to już w trakcie kampanii wyborczej Dariusz Polowy mówił, że na plac Długosza ma inną wizję. Zapowiadał tajemniczego inwestora zainteresowanego kupnem terenu. Po wygranych wyborach prezydenckich zrezygnował z unijnego dofinansowania, w zamian przedstawił inwestora, którym okazały się Eko-Okna. Kornicka firma zaproponowała tam budowę szkoły z ogrodem na dachu i podziemnym parkingiem.
Żeby unijna dotacja, dedykowana powiatowi raciborskiemu, nie przepadła Raciborzowi, postanowiono zgłosić się po nią ponownie, tym razem z projektem zagospodarowania lewego brzegu Odry. Okazuje się jednak, że nie tylko Racibórz będzie ubiegał się o te środki. Inne gminy też mają chrapkę.
Burmistrz Paweł Macha na minionej sesji rady miejskiej informował o spotkaniu w urzędzie marszałkowskim, w trakcie którego rozmawiano o rozdziale środków, których nie przyjęła stolica powiatu. Szef Kuźni Raciborskiej mówił, że jest szansa, że pieniądze zostaną podzielone na gminy powiatu raciborskiego, więc do Kuźni Raciborskiej też miałoby coś trafić. P. Macha określił jednak tę dotację jako „trudne” pieniądze ze względu na to, że po ich podjęciu, gmina będzie musiała nie tylko przeprowadzić działania twarde, czyli inwestycyjne, ale też miękkie, chodzi więc o inwestycję w zasoby ludzkie. – To trudne pieniądze, ale myślę, że każde należy podejmować, jakiekolwiek by nie były. Byle z jakimś celem, który byłby uzasadniony. Może nie róbmy nic takiego, czego byśmy nie potrzebowali – komentowała głowa Kuźni Raciborskiej.
(mad)