Lider PJJ w Raciborzu: Ludzie się budzą, prawica potrzebuje silnego bloku
Polska jest jedna, ale prawica jest podzielona. Dlaczego? Z takim pytaniem zwróciliśmy się do goszczącego w Raciborzu lidera partii PJJ. Rafał Piech przyjechał na spotkanie otwarte do Areny Rafako. Towarzyszyli mu dziennikarz o prawicowych poglądach – Witold Gadowski i Wojciech Sumiński. Przyszło ich posłuchać kilkaset osób, co ucieszyło organizatorów – Oblicza-Zjednoczeni dla Raciborza.
Powrót do najwyższych wartości
Rafał Piech, na co dzień prezydent Siemianowic Śląskich mówił Nowinom przed rozpoczęciem spotkania z 14 czerwca, że Francja, Austria, Włochy pokazują po ostatnich wyborach europejskich, że gdy społeczeństwo sięga moralnego dna, a zwłaszcza widać to we Francji, to musi się od tego dna odbić.
– Człowiek odbija się od niego, kiedy dostrzega, że wszystko zaczyna iść w złą stronę. Zaczyna się wracać do tych najwyższych wartości. My o tym mówimy w PJJ. To Bóg, rodzina, Ojczyzna. Przecież prawica gwarantuje pełną wolność człowiekowi. Uszanowanie jego wolnej woli, którą daje mu Bóg. Do niczego się go nie zmusza. Ma swobodę, ale w ramach obowiązującego prawa – powiedział Rafał Piech.
Jego zdaniem nadszedł moment, by prawica w Polsce zawiązała ze sobą szeroką współpracę i stworzyć mocny, prawicowy blok. – Czasu jest mało. Nie wiemy, czy to rok, czy trzy. Może to być wcześniej niż nam się wydaje – stwierdził Piech.
– Liderzy prawicy muszą ze sobą rozmawiać. Bardzo się cieszę ze współpracy Witolda Gadowskiego i Wojtka Sumińskiego i mojej – ten słynny GPS. On będzie się rozwijał, rozrastał – przekonywał R. Piech.
– Te spotkania organizujemy żeby uświadamiać, żeby wyjaśniać. Na przykład czym jest Zielony Ład. Że to jest kłamstwo klimatyczne, że dane są zupełnie inne, niż te nam przedstawiane. Przez pseudoekspertów. A ludzie zderzają się z tą rzeczywistością i pytają: o co chodzi? Co innego nam mówią w telewizji, a dane ONZ, ministerstwa klimatu czy innych źródeł są zupełnie inne.
Wszystko się bierze z niewiedzy, z nieświadomości człowieka – zaznaczył Rafał Piech.
Dlaczego świat się śmieje z Europy?
– W Europie odchodzimy od węgla? Tymczasem na świecie produkuje się go więcej niż 22 lata temu. Wtedy światowe wydobycie wynosiło 4,5 mld ton, a dziś 8,6 mld ton. Indie, Chiny czy Rosja na potęgę rozwijają górnictwo. Indie budują 300 nowych elektrowni węglowych i 60 nowych kopalni. To pokazuje jaki jest trend. Unia Europejska się rozłoży, kiedy nie będzie rolnictwa, górnictwa i hutnictwa. Świat się z nas śmieje. Mówią: dajcie nam to, a zaraz będziecie naszymi najemnikami. Bo my będziemy niezależni energetycznie, a wasza suwerenność energetyczna się skończy. Będziemy kupować wszystko z Indii, z Indonezji. To będzie kosztować. 10 razy drożej, w ciągu kilku lat – przestrzegał R. Piech.
Zapytaliśmy się, czy cykl takich spotkań jak to raciborskie, to jest początek zmian w Polsce, które zapoczątkują zjednoczenie prawicy? Zwróciliśmy uwagę, że aktualnie program PJJ nie znajduje szerokiego poparcia w Raciborzu. Tutejszy kandydat PJJ – Michał Sładek nie przebił się ani w wyborach parlamentarnych, ani w samorządowych.
– Prawica nie może się rozdrabniać, nie może tracić swojej tożsamości. Zawiązanie się stabilnego, mocnego bloku prawicowego jest potrzebne. Polacy się budzą, to jeszcze potrwa, zajmie kilka, może kilkanaście miesięcy, ale coraz więcej ludzi jest świadomych – oznajmił lider Polska Jest Jedna.
Logiczne myślenie w poszukiwaniu prawdy
Jeden z organizatorów wydarzenia – Michał Sładek powiedział Nowinom, że chce pokazać, że istnieje świat, przekaz inny od tego z ogólnodostępnych mediów. – Okazuje się, że bardzo wielu ludzi ma serce po prawej stronie. Dlatego organizujemy spotkanie, żeby ci ludzie mogli się policzyć. Żeby nie bali się myśleć logicznie, otwarcie w poszukiwaniu prawdy. To jest ta idea – oświadczył.
Tak jak zapowiadali kandydaci po przegranych wyborach samorządowych, Oblicza – Zjednoczeni dla Raciborza nadal działają. – To oczywiste, bo nasza działalność nie odbywa się tylko od kampanii do kampanii, ale między kampaniami. Bo wtedy toczy się życie. Nam nie chodzi o promocję takiej, czy innej osoby. Chodzi nam o to, żeby ludzi zachęcić do wspólnego działania. Cenimy, każdego, kto ma intencje działania dla dobra wspólnego. My nie pytamy o przynależność partyjną, nasze stowarzyszenie jest bezpartyjne. Czekamy na tych, którzy chcą działać – stwierdził Sładek.
Obawa przed pytaniem wnuka
Witold Gadowski w swoim przemówieniu podał na początek, że myślał, że już się nie spotka z Polakami w tym charakterze, co teraz. – Chcę was skłonić do aktywności. bo mam dzieci i większość z was je ma. My dożyjemy do swego kresu, ale co zostawimy dzieciom, wnukom? Spytają nas: gdzie byliście jak się działy najgorsze symptomy upadku Polski? – mówił dziennikarz i autor książek.
– Przychodzą intruzi, migranci. To nie jest ktoś mile widziany, bo on narusza nasz dom, nasz kraj. Przecieka nam granica. Ci ludzie są nieprzystosowani do życia w naszym społeczeństwie. Dlatego zakładamy Ruch Obrony Polaków, bo sytuacja jest trudna. U nas są już te watahy dziko wyglądających ludzi. A przecież Istnieje porządek kochania: wpierw rodzina, przyjaciele, Polacy a potem reszta świata – zaznaczył Gadowski.
Mówił, że zarzuca mu się, że nie godzi się na porównywanie śmierci polskiego żołnierza ze śmiercią migranta, że tak wartościuje się śmierć. Jego zdaniem to niebezpieczne argumenty. – Widzimy filmik z czarnoskórym mężczyzną tańczącym na samochodach w Warszawie. Wydzierający się człowiek z maczetą to będzie nasza rzeczywistość. Czy jesteśmy przygotowani? Jest 20 tysięcy wakatów w policji. Obniża się wymagania w policji. Nawet emeryci i ludzie z oczopląsem mogą dołączyć – kontynuował W. Gadowski.
Strach przed dewastacją i napastowaniem
Powiedział też, że w Polsce są już miliony Ukraińców, a w internecie krąży filmik z internetu, z meczu Polska-Ukraina, gdzie słychać: śmierć lachom. – Czyli Polakom, bo im wolno tak mówić, ale gdyby na odwrót się powiedziało, to byliby w Polsce ścigani – zauważył.
– Z jednej strony Niemcy wydalają swoich migrantów, z drugiej są migranci z Ukrainy i z Białorusi. A co będzie jak od Królewca ruszą? Straż graniczna nie obsadzi całej granicy. Wejdą i zaczną dewastować, napastować, bo im będzie wolno. Policja nie będzie potrafiła sobie poradzić, tak jak nie radzi sobie na Zachodzie – prognozował Gadowski.
Według niego siła państwa polskiego staje się coraz bardziej iluzoryczna. – Potrzebna jest straż sąsiedzka, grupy informujące. Bo na pewno powstaną grupy przestępcze. Już jest w Polsce podziemie ukraińskie, pralnia ukraińskich brudnych pieniędzy. Tymczasem my ciągle musimy przepraszać, za holokaust, za Wołyń, nawet Rosjan za czasów Tuska przepraszaliśmy – opowiadał zebranym W. Gadowski.
Wielkie partie, wielkie pieniądze
Gadowski powiedział, że w wyborach prezydenckich w przyszłym roku do wyboru będą zapewne Mateusz Morawiecki i Rafał Trzaskowski albo Donald Tusk. – Jaki to wybór? Nic, tylko usiąść i płakać. Nikt z nimi nie wygra. Bo dostają miliony z dotacji państwowej dla partii i mogą zrobić wszystko – oznajmił.
– Musimy się zacząć organizować. Musi zacząć działać wywiad obywatelski. Bo to nie jest tak, że za PiS było wszystko, a teraz nie ma nic. Do władzy przyszli złodzieje. Nie nabierajmy się – apelował do zgromadzonych.
(ma.w)