OPINIA: O co chodzi w sporze o MDK?
Czasy dla samorządu nie są łatwe. Zwłaszcza dla powiatowego, który ma pod sobą szpital, PKS i oświatę. Zwłaszcza, że ta ostatnia wciąż drożeje, a koszty drenują budżet Powiatu. Co ważne, w każdej z tych dziedzin: zdrowiu, komunikacji i szkolnictwie, lokalne władze grają zespołowo. Partnerem jest dla nich strona rządowa. Jednak z Warszawy nigdy nie trafia do lokalnego skarbca tyle pieniędzy, ile potrzeba. Dokładanie do publicznych wydatków jest dla samorządu normą. Społeczna ocena działalności skupia się jednak na miejscowych włodarzach, bo mało komu chce się zagłębiać w strukturę finansowania.
Dwie pozytywne zmiany
Włodarze stale argumentują: obracamy publicznym groszem, musimy go wydawać racjonalnie. Dlatego w ostatnich latach dokonują np. zmian w sieci placówek oświatowych. Żeby te nie straciły na jakości, ale w utrzymaniu nie drożały w galopującym tempie.
Dwie takie operacje Powiat przeprowadził z powodzeniem w ubiegłej kadencji. Międzyszkolny Ośrodek Sportu, popularny Sokół, zmienił się w Powiatowe Centrum Sportu. Księgowe oświatowe, dotąd pracujące w szkołach, przeszły do Powiatowego Centrum Usług Wspólnych i pilnują finansów pod jednym dachem. Fundamentem tych zmian było racjonalizowanie wydatków, ale nie mniej ważne było podniesienie jakości publicznych usług. Dziś nie słychać krytyki wobec tym ruchów, choć podchodzono do nich z nieufnością i próbowano zahamować.
Do młodzieży dołączą seniorzy
Ostatnia zawierucha towarzysząca analogicznym planom wobec Młodzieżowego Domu Kultury nie pomaga władzom w osiągnięciu tych samych celów, jakie zrealizowały w przypadku PCS czy CUW. Władze cierpliwie tłumaczą, że oferta MDK-u nie ucierpi, a każda z zatrudnionych tam osób otrzyma propozycję pracy. Podkreśla się, że potencjał placówki zostanie lepiej wykorzystany niż dzieje się to obecnie. MDK nie będzie już tylko miejscem dla zdolnych artystycznie dzieci i młodzieży, ale dodatkowo otworzy swe podwoje dla kolejnych grup mieszkańców. Przyjdą tu seniorzy i znajdą swe miejsce osoby niepełnosprawne. Aktualnie to niemożliwe, bo MDK działa jak szkoła, a ma działać jak dom kultury. W starostwie podkreślają: za te same nakłady uzyskamy więcej dla naszych mieszkańców.
Strach przed podwyżkami
W ten przekaz nie wierzą rodzice wychowanków. Buntuje się kadra placówki na czele z jej dyrektorką. Tu podnosi się obawy o miejsca pracy, o utratę instruktorów, którzy poszukają sobie innej „przystani”, a nawet o koniec „drugiego domu młodzieży”, tej związanej z MDK-iem i wychowawcami. Wpływ mają emocje, liczne, pozytywne wspólne przeżycia i dokonania. Nie bez znaczenia jest też pogłoska o wysokich opłatach za zajęcia. Teraz w MDK-u wpłaca się dobrowolną składkę na radę rodziców – 30 zł miesięcznie. Jej ściągalność sięga najwyżej 60-70% jak dowiadujemy się w starostwie. Dziecko może brać udział w tylu zajęciach, ilu zechce. Po zmianach opłata ma być wyższa – rodzice, dyrekcja, a za nią radni mówią o kwocie 80 zł tylko za jedne zajęcia. Powiat nie potwierdza, zapewnia, że na dzieciach nie będzie oszczędzał i wszyscy chętni znajdą miejsce dla siebie.
Wsparcie prawicy
Starcie do jakiego doszło między urzędnikami a rodzicami przypomina dla jednych i drugich walkę z wiatrakami. Z jednej strony mamy przepisy i liczby, z drugiej troskę o dzieci i mnóstwo emocji. W tle pojawia się też polityka, bo do rodziców dołącza poseł Prawa i Sprawiedliwości Paweł Jabłoński. Pyta, czy aby nie chodzi o zakusy na sprzedaż siedziby MDK-u. Starosta Grzegorz Swoboda stanowczo zaprzecza. W Polskę idzie jeszcze przekaz z Telewizji Trwam, która nagłaśnia obawy młodzieży.
Rada zważy argumenty
Patrząc na wcześniejsze dokonania samorządowców wobec przekształceń MOS-u i bazując na zaufaniu społecznym, jakie uzyskali w barwach Razem dla Ziemi Raciborskiej i Platformy Obywatelskiej w ostatnich wyborach, wypada im przyznać rację co do dysponowania mandatem społecznym dla przeprowadzanych zmian. Liczba spotkań, rozmów, wyjaśnień w tej sprawie wskazuje na otwartość władz do dialogu z zainteresowanymi.
Rodzice złożyli w starostwie petycję i domagają się zatrzymania procesu zmian w MDK. W rozmowie przyznają jednak, że są świadomi trudności budżetowych z jakimi borykają się samorządy i gotowi są do kompromisowych rozwiązań, z uwzględnieniem racji uczestników tej dyskusji. Potrzebują jednak czasu, by zapoznać się z argumentacją, która na razie do nich nie w pełni przemawia. Wszystko w rękach rady Powiatu Raciborskiego, która zważy „za” i „przeciw” i zdecyduje, co jest najlepsze dla mieszkańców, których reprezentuje.
Mariusz Weidner