Szaleniec Niepokalanej…
Ojciec Maksymilian Kolbe wiedząc, że śmierć jest bliska, chciał zostawić testament swoim niczego nieprzeczuwającym synom duchowym. Powiedział swoim podwładnym: „Chciałbym Wam coś powiedzieć… drogie dzieci jaki jestem szczęśliwy! Serce moje jest przepełnione szczęściem i pokojem, jakim tylko człowiek może się cieszyć na tej ziemi. Mimo trosk i kłopotów codziennych, gdzieś na dnie serca zawsze panuje pokój i szczęście, którego nie da się ludzkimi słowami określić. Po prostu KOCHAJCIE NIEPOKALANĄ! Kochajcie Niepokalaną, a ONA was uszczęśliwi. Zaufajcie JEJ całkowicie, oddajcie się JEJ bez granic. Zrozumieć kim jest NIEPOKALANA, nie każdy może, tylko ten, kto sobie na kolanach tę łaskę wymodli.” Św. Maksymilian powtarzał często: „Nigdy nie omijaj DOBRA, które Bóg wkłada w twoje ręce…”. Wiedział bowiem, nasz wielki Święty, że Bóg potrzebuje ludzkich dłoni…
Święty Ojciec Pio powiedział kiedyś: „ Matka Boża nigdy nie odmówiła mi łaski, o którą prosiłem, modląc się na różańcu.”.
Proste życie
Mały Rajmund urodził się 8 stycznia 1894 roku w Łodzi. Nie był dzieckiem idealnym i nie miał łatwej natury, bowiem był gwałtowny, przedsiębiorczy, skryty i samodzielny. Rodzice bali się, co z niego wyrośnie. W mieszkaniu Kolbe za szafą był obraz Matki Boskiej Częstochowskiej, który skupiał rodzinę na wieczorne pacierze. Przed obrazem trzy razy w tygodniu paliła się lampka. Był to cichy i spokojny kąt. Od kiedy mały Mundek zauważył, że rodzice martwią się o jego przyszłość, chronił się często za szafą u Matki Boskiej Częstochowskiej. Pewnego dnia ukazała się chłopcu Niepokalana, która trzymała dwie korony w ręku, jedną czerwoną a drugą białą. Uśmiechała się bardzo serdecznie do chłopca. Zapytała go, którą on wybiera, biała to czystość, a czerwona to – śmierć męczeńska. Wtedy mały chłopiec zawołał: „Matuchno niebieska wybieram obie”. Wtedy Niepokalana uśmiechnęła się i zniknęła. Od tamtego czasu, gdy chodził z rodzicami do kościoła, zawsze miał wrażenie, że to Niepokalana i Św. Józef trzymają go za rękę. Ów dzień, kiedy wybrał dwie korony, był dniem narodzenia się Miłości, która pochłonęła go bez reszty i zaprowadziła go na szczyty świętości. Odtąd na zawsze Niepokalana będzie Panią niepodzielną jego serca, myśli, spraw całego życia. On dotrzyma wiary i słowa. Wybrał dwie korony, otrzyma obie. Od tej pamiętnej chwili istnieje między nim, a niebieską Panią cicha zmowa, tajny pakt. ONA będzie o nim myśleć. On cały czas o NIEJ myśli. Już jako małe dziecko kupił sobie figurkę Niepokalanej. Później obiecał Jej klęcząc z twarzą na ziemi, że będzie walczył dla Niej w życiu.
W 1907 roku w Pabianicach Franciszkanie ze Lwowa głosili misje i zaczęli zbierać powołania. Za zgodą rodziców synowie Franek i Mundek zgłosili się od razu. Miał wtedy 13 lat. W klasztorze w Lwowie, poczuł się jak ryba w wodzie. W 1911 roku Brat Maksymilian złożył śluby czasowe. W jesieni następnego roku przełożeni postanowili wysłać go do Rzymu.
Rycerstwo Niepokalanej
Św. Maksymilian był dobrym obserwatorem, by mógł nie widzieć, jak wielu zabiega o to, by niszczyć jedność Kościoła i prowadzić ludzi na manowce zła. Doświadczył już tego jako młody kleryk w Rzymie. Widział on pochody masonerii przed oknami Papieża, a na ich transparentach napisy: „Odtąd szatan będzie rządził na Watykanie, a Papież będzie mu za Szwajcara”. Te złowieszcze marsze mocnym echem odbiły się w młodym zakonniku. Nie chciał być obojętnym na szerzące się zło, na walkę z Kościołem Katolickim i Papieżem. Postanowił niezwłocznie działać. Zakłada Rycerstwo Niepokalanej już w 1917 roku, by w sposób zorganizowany pod sztandarem Niepokalanej wyruszyć do wielkiej walki o nawrócenie grzeszników i o uświęcenie wszystkich pod opieką i za pośrednictwem Niepokalanej. Tak jak matka potrafi zjednoczyć i pogodzić skłócone i rozproszone dzieci, tak i Maksymilian był święcie przekonany, że przez Niepokalaną znów wszyscy możemy być razem i tworzyć jeden święty, powszechny i apostolski Kościół Chrystusowy. Znał dobrze naukę o Kościele ale wiedział też doskonale gdzie czyha wróg Kościoła i gdzie go atakuje.
Istota Milicji Niepokalanej tzn. Rycerstwa - polega na tym, że jest ona Niepokalanej, bezwarunkowo, nieodwołalnie, bezgranicznie Niepokalanej i to pod każdym względem. Stąd wstępujący do MI staje się Jej zupełną własnością. Być więc Niepokalanej: to istota MI. Nazywa się Milicją, bo należący do niej nie ogranicza się na oddaniu siebie zupełnie Niepokalanej, ale stara się, o ile to możliwe, by i serca innych dla Niej zdobyć, by i serca innych Jej się oddały, jak on się oddał. I to, by jak najliczniejsze serca dla Niej pozyskać, serca wszystkich, co są i będą kiedykolwiek aż do skończenia świata – jak nauczał św. Maksymilian. Celem wytkniętym Rycerstwa Niepokalanej to podbijanie dla Niej serc; Ona zaś już reszty dokona.
Szczęście całej ludzkości w Bogu, przez Niepokalaną – oto jego marzenie. Nie jest obojętny na szerzące się zło, ale nienawidzi całym sercem i prześladuje przy każdej sposobności, na każdym miejscu i w każdym czasie wszelkie zło zatruwające dusze ludzkie.
Stąd konieczny warunek, jaki każdy wstępujący do MI musi wypełnić: Oddać się Niepokalanej na własność. To działanie Niepokalanej o tyle będzie sprawniejsze, o ile z naszej strony będziemy starali się więcej duchowo urabiać.” Sama myśl, że tyle jeszcze dusz nie zna nawet imienia Maryi, nie daje Rycerzowi Niepokalanej spokoju. Pragnąłby cały świat dla Niej pozyskać. Wprowadzić Ja do każdego serca, które bije pod słońcem i kiedykolwiek bić będzie, by Ona obfitością łask mogła oświecić te serca, by je ogrzała miłością swego matczynego Serca i rozpłomieniła w nich ogień miłości ku Bogu, ku Sercu Boskiemu – Jezusa – zachęcał O. Maksymilian.
Siostra Dolores z klasztoru Annuntiata