Piórem naczelnego: Brudna woda gdzie okiem sięgnąć
Mariusz Weidner Redaktor naczelny Nowin Raciborskich.
Odra straszy w całej Polsce, kolejne miasta są pod alarmem powodziowym. W Raciborzu spadła w poniedziałek poniżej 6 metrów, odsłaniając w weekend zabrudzone bulwary i plażę miejską, które przez kilka dni były pod wodą. Ziemię raciborską ochronił Zbiornik Racibórz Dolny, który stał się superbohaterem w przekazie medialnym. Jakie ma możliwości przekonałem się przed tygodniem z niedzieli na poniedziałek. Wpierw byłem na zaporze czołowej, a wraz ze mną tłumy gapiów. Widać było wtedy wielkie zielone przestrzenie - łąki, uprawy i wysokie drzewa. Następnego dnia znalazłem się w tym samym miejscu, bo na Zbiornik przyjechał minister Jacek Siewiera szef Biura Bezpieczeństwa Narodowego. Z wysokości zapory, gdzie okiem sięgnąć, widać było wszędzie tylko brudną, brązową wodę. Z widoku drzew zostało tylko spojrzenie na czubki ich koron. Przyznam, że ten ogrom wody robił piorunujące wrażenie. A przecież Odra wciąż napływała i nie myślała kończyć. Mówi się przy tym o szczęściu w nieszczęściu, bo pęknięcie zbiornika w Ostrawie zmniejszyło napór wody w stronę Polski. Ta rozlała się po czeskim mieście (było nawet 2 metry wody na ulicach). Zdarzył się jeszcze nocny przeciek zatkany siłami WOT-u, a później poranny przyjazd wojska z Łomży, który wzbudził popłoch. Odra w tych dniach nie pozwalała spokojnie zasnąć.