W kasie Unii Racibórz brakuje ponad pół miliona złotych. Czy pozostanie spółką miejską?
Spółka wnioskuje o podwyższenie kapitału o 510 tys. zł. Unia ma długi wobec ZUS i skarbówki, potrzebuje też pieniędzy na działalność do końca roku. Klub ze Srebrnej przed wakacjami dostał 161 tys. zł od Miasta, to kolejne pół miliona złotych na jego potrzeby.
Na Batorego nie chcą nakazów sądowych
– To są zaległości, które klub musi zapłacić, jak nie zapłaci rachunków, to i tak zajmie się tym Miasto, a długi będą rosły. Nie chcemy, żeby były jakieś nakazy sądowe, bo z 30% więcej będzie takich kosztów – przestrzegła radnych skarbniczka Maria Wieczorek-Juzwiszyn.
Przewodnicząca komisji oświatowej Ludmiła Nowacka powiedziała, że miejska spółka ma dużo zobowiązań, które Miasto jako właściciel musi zapłacić, ale docelowo samorząd dąży do zamknięcia działalności. Zaznaczyła, że to nie dotyczy piłkarzy, którzy mają dalej grać w klubie, ale w innej konfiguracji organizacyjnej.
– Ratujemy sytuację, bo jest dramatyczna – podkreśliła skarbniczka.
Wypowiedział się również wiceprezydent Raciborza Michał Kuliga, który dodał, że sytuację sportową klubu ratowano w wakacje, by Unia zgłosiła drużynę do rozgrywek. – Zrobiliśmy to, żeby klub się nie rozpadł, a piłkarze się nie rozeszli. Wypracowaliśmy porozumienie, strona sportowa jest zabezpieczona. Na ten moment różne formy działalności są rozważane jak Unia ma funkcjonować – poinformował radnych Kuliga.
Rada miasta gasi pożar w klubie
– Jaki jest pomysł na Unię? Bo sporo już czasu minęło i była szumna chęć likwidacji spółki. To porozumienie działaczy i rodziców, na czym ono polega? Co zostało ustalone, jaka jest treść? Bo była zapowiedź likwidacji a dziś rada już drugi raz gasi pożar w klubie – mówił Dawid Wacławczyk.
Kuliga wyjaśnił, że spotkanie w tej sprawie odbyło się w sierpniu, w szerokim gronie, na Srebrnej na stadionie. Miasto chciało tak pokazać mieszkańcom, że klub ma nadal funkcjonować. – Pojawiały się fake newsy, że klub przestanie istnieć. Trzeba było zapewnić, że drużyny zgłaszamy, Miasto się nie wycofuje ze współpracy z klubem. Bo rodzice nie byli pewni, czy dzieci będą miały gdzie i z kim trenować, czy będzie czym dojechać na mecz? – zaznaczył Michał Kuliga. Dodał, że nie w jego kompetencji jest wypowiadać się o decyzji w sprawie formy działalności klubu. – Rozważane są różne możliwości, a im mniej szumu medialnego tym lepiej dla klubu – ocenił.
Dawid Wacławczyk prosił, by poinformować radnych, do kiedy ma działać spółka? Kuliga odparł, że na pewno do końca rundy jesiennej, która potrwa do połowy listopada.
Bicie piany trwa od trzech lat
Justyna Poznakowska uznała, że działania Miasta względem Unii są krzywdzące dla innych środowisk, bo Racibórz nie stoi samą Unią. Przypomniała, że w minionej kadencji powtarzały się prośby o przeanalizowanie sytuacji w Unii. – Spółka ciągnie nas w dół, minęły 2-3 lata bicia piany w tej sprawie. Dopiero co poprzedni prezes prosił radę o pieniądze. Miał być przedstawiony plan jak to ma działać – wyliczała radna Lepszego Raciborza.
– Wiem, co będzie, jak nie wesprzemy finansowo klubu, że będą odsetki, że to obciąży nas, ale nie dajmy się zwariować. To nie jest jedyny klub w Raciborzu. Zróbmy coś, by się odciążyć od odpowiedzialności, bo drenujemy portfel mieszkańców – mówiła na posiedzeniu komisji oświatowej Poznakowska.
Piotr Żurawik przyznał, że nowi radni dostali garba w postaci problemu Unii. Poprosił, by wypowiedzieli się ci, którzy zakładali spółkę.
Czy w nowym roku Unia będzie spółką?
Wacławczyk bronił się, że to nie on zakładał spółkę, bo Michał Fita był wtedy wiceprezydentem, ale przyznał, że prezydent Polowy był zwolennikiem tej formuły działalności. – Nie jestem w stanie opowiedzieć 3 lat historii spółki, ale to nie ma znaczenia dla środowiska Unii. Bądźmy przy tym precyzyjni w tym co mówimy. Wydatki na sport wzrosły z 800 tys. zł do 1,6 mln zł. Każdy klub otrzymywał większe dotacje – poinformował D. Wacławczyk.
Tu napotkał uwagę Piotra Żurawika, że poprzednie władze ucięły nakłady na tzw. alkoholówkę, z której korzystają kluby i organizacje.
Justyna Poznakowska oceniła, że ani procentowo, ani liczebnie nie ma porównania, ile dostała Unia, a ile reszta sportów, a Unia znów ma dostać dużą gotówkę. – Prosiłam o plan a teraz znów mamy wymóg płacenia następnych pieniędzy – powiedziała.
Julia Parzonka spytała, czy po rundzie jesiennej nie będzie już spółki Unia. – Tego nie powiedziałem – oświadczył Michał Kuliga.
(ma.w)