Plaga much
W ubiegłym tygodniu mieszkańcy ul. Szkolnej zmagali się z plagą much. Zastanawiano się nawet nad wezwaniem odpowiednich służb. Okazało się, że przyczyną tego „nalotu” była padła sarna leżąca w polu.
Przez cały miniony tydzień mieszkańcy ulicy Szkolnej w Połomi walczyli z muchami. Owady pojawiły się nie wiadomo skąd i było ich bardzo dużo. Po kilkadziesiąt w jednym pokoju. W życiu czegoś takiego nie widziałam. No, może jedynie gdzieś w chlewni, ale nie w domu, gdzie utrzymuje się czystość i nie ma jakiś odpadków jedzenia. Nie wiadomo było, co robić - mówiła jedna z mieszkanek.
Chmary much dokuczały mieszkańcom prywatnych domów, a także uczniom w szkole, która mieści się przy tej samej ulicy. Nie wiedzieliśmy, co było przyczyną pojawienia się takiej ilości owadów. Myślałam, że konieczna będzie pomoc sanepidu albo powołanych do tego jednostek. Obecnie jednak much jest znacznie mniej, w miarę opanowaliśmy sytuację i myślę, że nie ma potrzeby interweniowania – powiedziała nam w piątek Janina Krzyżok, dyrektor Szkoły Podstawowej w Połomi. W miejscach, gdzie nie było dzieci, rozwieszano lepy na muchy.
Nikt nie wiedział, co było przyczyną takiego nalotu owadów. Ludzie przypuszczali, że może to być pobliska chlewnia. Nieopodal ktoś zauważył też leżącą w polu padłą sarnę.
(izis)