Smród pozostał
Mieszkańcy doczekali się wreszcie usunięcia wody ze znajdującego się tu zalewiska. Zajęła się tym kopalnia Marcel. Problem jednak pozostał.
Rów, którym płynie woda z oczyszczalni Kovona otaczają brudne i gnijące szuwary. Zniknęło co prawda zagrożenie zalania domów, ale mieszkańcy w dalszym ciągu narzekają na nieprzyjemne zapachy. - Cuchnie wprost nieprawdopodobnie. Najbardziej rano i wieczorem. Tego nie da się wytrzymać - mówi Katarzyna Chybicka, mieszkanka domu położonego tuż obok zalewiska.
- Tu w dalszym ciągu spływają jakieś ścieki - dodaje jej sąsiad.
To sprawka sąsiadów
Piotr Śmieja, zastępca burmistrza Radlina nie zaprze-cza. - Faktycznie, być może oprócz wody z oczyszczalni do zalewiska spływają ścieki. Straż Miejska niedawno przeprowadziła kontrolę w odnogach ulicy Rymera, w domach, które nie są jeszcze podłączone do kanalizacji. Część mieszkańców nie potrafiła okazać rachunków za wywóz nieczystości. W najbliższym czasie kontrola zostanie przeprowadzona ponownie - dodaje Śmieja.
Byle do wiosny…
Jest szansa, że problem zostanie wkrótce rozwiązany. Na razie jednak na Napierskiego śmierdzi. Miasto zaś nie za bardzo ma pomysł co z tym zrobić. Zastanawiano się nad użyciem środków chemicznych. Miały one zneutralizować nieprzyjemny zapach, ale ostatecznie z nich zrezygnowano. - Specjaliści odradzali nam stosowanie chemikaliów do neutrali-zowania tych zapachów. Myślimy jednak, że z czasem wszystko załatwi sama natura. Na wiosnę wyrośnie tam nowa trawa, wszystko się zazieleni i będzie jak z zalewis-kiem na Mikołajczyka, gdzie też był taki problem, ale dziś już nikt o tym nie pamięta - uważa Barbara Magiera, burmistrz miasta.
Optymizmu burmistrza nie podzielają mieszkańcy. Ich zdaniem śmierdzieć będzie tak długo, jak długo zbierać będą się tu ścieki.
Artur Marcisz