Nie tylko wójt zarobi więcej
Z początkiem roku pracowników Urzędu Gminy czekają 10-procentowe podwyżki płac. Płaca minimalna w urzędzie wynosić będzie 1650 zł brutto. Podwyżkę dostał także wójt gminy Piotr Oślizło. Radni zdecydowali o niej jednogłośnie na ostatniej sesji. - Skoro wszyscy pracownicy otrzymują podwyżkę, to nietaktem byłoby pominięcie wójta - wyjaśnia Czesław Zychma, przewodniczący Rady Gminy.
I tak za mało
Do tej pory wójt zarabiał 7800 zł brutto. Po podwyżce kwota ta będzie wynosić 8580 zł brutto, z czego 4620 zł to pensja zasadnicza, a 1760 zł to dodatek funkcyjny. Do tego trzeba doliczyć jeszcze 20-procentowy dodatek do wynagrodzenia zasadniczego i dodatku funkcyjnego, oraz 20-procentowy dodatek za wysługę lat.
Czesław Zychma uważa, że nawet po podwyżce wynagrodzenie wójta nie jest adekwatne do ponoszonej przez niego odpowiedzialności i zakresu jego obowiązków. - Musimy pamiętać, że wójt zarządza 40-milionowym budżetem. To przecież duża odpowiedzialność - przekonuje Zychma. Przewodniczący rady przypomina, że na początku kadencji rada obiecała wójtowi, że jeśli sprawdzi się na stanowisku, to po roku rządzenia dostanie podwyżkę.
Bez entuzjazmu
A co o sprawie sądzi sam zainteresowany? - Sam o własnej podwyżce nie decyduję. Rada doszła do wniosku, że na stanowisku wójta spisuję się w miarę dobrze i podjęła taką a nie inną decyzję. I fakt ten przyjmuję do wiadomości. Tak samo jak przyjąłbym fakt odmowy podwyżki - kwituje sprawę Piotr Oślizło, wójt gminy.
Nie zapomnieli o sobie
Radni zdecydowali, że waloryzacji ulegną także ich diety - o 10 proc. Tutaj jednak rada nie była tak zgodna jak w przypadku podwyżki dla wójta. Za podwyżką diet głosowało bowiem 8 radnych, 5 było przeciw, a 1 wstrzymał się od głosu. - Podwyżka diet i tak nie zrekompensuje ponoszonych przez nas strat, a będzie źle odbierana przez społeczeństwo - argumentował jeden z przeciwników podwyżki, radny Jerzy Rebeś.
- Szkoda, że podczas prac w komisji nad projektem tej uchwały, opinie większości radnych były inne. Wtedy tylko dwóch było przeciwnych podwyżce diet - mówi przewodniczący Zychma. Jego zdaniem waloryzacja diet radnych nie była konieczna. Sam głosował jednak za podwyżką. I nie widzi w tym żadnej sprzeczności. - Uważam, że radni spełniają coraz więcej obowiązków. W jakiś sposób straty przez nas ponoszone muszą zostać zrekompensowane. Weźmy też pod uwagę, że dotychczasowe diety zostały uchwalone w 2002 roku, a więc dość dawno - twierdzi Czesław Zychma.
Ile dostaną radni
Teraz przewodniczący rady dostanie miesięcznie 1760 zł, jego zastępcy 825 zł. Przewodniczący komisji rewizyjnej zarobi 825 zł, przewodniczący pozostałych komisji dostaną po 660 zł, dieta zastępców przewodniczących komisji wyniesie 495 zł. Dieta radnego, będącego członkiem co najmniej dwóch komisji wyniesie 385 zł, zaś dieta pozostałych radnych wyniesie 330 zł.
Artur Marcisz