Sikora znów triumfuje
Tomasz Sikora wygrał po raz trzeci w karierze zawody Pucharu Świata. Tym razem najlepsi biatloniści świata ścigali się w Oberhofie. Tomasz Sikora przystąpił do 10-kilometrowego biegu sprinterskiego po przebytej w ostatnich dniach ubiegłego roku chorobie, która wykluczyła go z kilku startów. To był powrót w wielkim stylu. Sikora na strzelnicy nie pomylił się ani razu i to dało mu sporą przewagę nad niesamowitym Norwegiem Ole Einar Bjoerndalenem, który trzy razy pudłował i musiał biec rundy karne.
Sikora już po pierwszym bezbłędnym strzelaniu znalazł się w czołówce wyścigu. Przed ostatnim strzelaniem Polakowi zagrażał już tylko Czech Zdenek Vitek, ale w ostatniej próbie także spudłował i musiał biec dodatkowe 150 metrów, co wykluczyło go z czołówki wyścigu. Sikora przybiegł na metę jako pierwszy z czasem 28 minut i 13 sekund i o ponad 16 sekund wyprzedził dwóch Norwegów Bjoerndalena i Emila Helge Svendsena. Tak wspaniały występ Polaka wywindował go na 4 pozycje w klasyfikacji generalnej Pucharu Świata.
Znacznie gorzej było w niedzielne popołudnie w biegu masowym na 15 kilometrów. Sikora zaczął wyśmienicie. Po pierwszym bezbłędnym strzelaniu plasował się w okolicy 10 miejsca. W drugim strzelaniu zaliczył jedno pudło i spadł na 17 pozycję. Już wtedy po jednej rundzie karnej na prowadzenie wysunął się Bjoerndalen i nie oddał prowadzenia do końca wyścigu, mimo że w ostatnim strzelaniu zaliczył jedno pudło i musiał biec dodatkowe 150 metrów. Sikora w trzecim strzelaniu zaliczył kolejne pudło i jego szanse na miejsce w pierwszej dziesiątce zmalały do zera. Długo plasował się na 19 pozycji, ale bezbłędne strzelanie w ostatniej próbie pozwoliło mu ostatecznie zająć 17 pozycję ze stratą 2 minut i 47 sekund do tryumfatora. Mimo znacznej straty udało się Sikorze utrzymać czwartą pozycję w rankingu Pucharu Świata.
Marcin Macha