Psycholog cenny dla uczniów
Rydułtowy jako jedyna gmina w powiecie dofinansowuje etaty psychologów we wszystkich swoich szkołach.
Psycholodzy pracują w placówkach od września ubiegłego roku. Wspierają pracę wychowawców i pedagogów szkolnych. Są zatrudnieni na 3/4 lub 1/2 etatu. Po pół roku ich pracy w szkołach dyrektorzy tych placówek zgodnie przyznają: To był strzał w dziesiątkę.
– Mamy do dyspozycji Poradnię Psychologiczno–Pedagogiczną, ale obsługuje ona cały powiat, więc czasem na wizytę z uczniem, który potrzebuje wsparcia, trzeba czekać bardzo długo. Teraz możemy reagować natychmiast – mówi Joanna Rusok, dyrektorka Szkoły Podstawowej nr 3.
Psycholog przestał już kojarzyć się ludziom z lekarzem psychiatrą. Nie ma oporów ani wśrod młodzieży ani wśród ich rodziców, żeby sięgać po pomoc takiego specjalisty. Młodzież zgłasza się z różnymi problemami: od nieszczęśliwych miłości po brak zrozumienia w rodzinie czy wśród grupy rówieśniczej.
Psycholog nie tylko dla ucznia
Z porad psychologa korzystają nie tylko uczniowie, ale także i ich rodzice. Pomagają odnaleźć się w trudnych życiowych sytuacjach, jak choćby śmierć współmałżonka, po której dzielone dotąd obowiązki spadają na jedną osobę.
– Mieliśmy taką sytaucję, że nagle zmarła matka jednego z uczniów. Przeżywał to nie tylko on, ale i ojciec, który nie umiał poradzić sobie z nową sytaucją. Udało nam się namówić go na wizytę u naszej pani psycholog. Mężczyzna pozbierał się po stracie żony i przejął jej dotychczasowe obowiązki – mówi Teresa Anielska, dyrektorka G2.
Są jeszcze bardziej dramatyczne sytuacje. W jednej z rydułtowskich podstawówek ojciec jedenastolatka popełnił samobójstwo. Zostawił żonę w ciąży i dwojgiem dzieci oraz list, w którym napisał, że teraz syn musi się zająć rodziną. Chłopiec nie radził sobie kompletnie po takich przeżyciach. Tylko dzięki szybkiej reakcji szkoły i zaangażowaniu zatrudnionego w niej psychologa nie doszło do kolejnej tragedii.
Pieniądze muszą się znaleźć
Na pomysł stworzenia etatów dla psychologów wpadła burmistrz miasta Kornelia Newy, która przez wiele lat sama pracowała w szkole.
– Wychowawca nie jest w stanie pomóc każdemu swojemu uczniowi, bo ma ich pod swoją opieką zbyt wielu. A w szkole zawsze znajdą się uczniowie, którzy sprawiają swoim zachowaniem kłopoty. Tak było jest i pewnie będzie. Psycholodzy dopełniają trudny proces wychowawczy – tłumaczy pani burmistrz.
To dobra inwestycja
Miesięcznie miasto na utrzymanie 3,5 etatu wydaje około 5 tys. 600 zł. W skali roku robi się z tego spora kwota, ale burmistrz miasta liczy, że Rada Miejska przeznaczy pieniądze na ten cel także w przyszłym roku szkolnym.
– Mamy zabezpieczone pieniądze w budżecie. Mam nadzieję, że dyrektorzy przekonali radnych podczas spotkania komisji oświaty, które odbyło się 15 stycznia o potrzebie utrzymania etatów dla psychologów w szkołach – mówi Kornelia Newy.
(j.sp)