Niewidomi artyści wzbudzili zachwyt
Ponad 50 zespołów i indywidualnych wykonawców wystąpiło na II Festiwalu Kolędowym Adeste Fideles. Impreza odbyła się 3 lutego w kościele pw. Św. Józefa Robotnika w Godowie. Kościół pękał w szwach, tylu było chętnych do posłuchania wykonawców, którzy przyjechali nie tylko z regionu, ale także i z Krakowa, Nowego Sącza czy Katowic.
Grand Prix konkursu przypadło w tym roku zespołowi wokalnemu Cantito z Krakowa. W jego skład wchodzą osoby niewidome i słabo, widzące. Grupa występuje zaledwie od roku. Zawiązała się tylko po to, aby zaśpiewać jeden koncert. Teraz koncertują i zdobywają laury. Jury festiwalowe wyłoniło także laureatów w poszczególnych kategoriach. Za muzykę instrumentalną I miejsce ex aequo przyznanoEwie Bukale i Martynie Kaczmarczyk z Państwowej Szkoły Muzycznej w Wodzisławiu oraz Dominice Michałowskiej i Kornelii Pawliczek z Połomi. W kategorii zespołów młodszych zwyciężył zespół wokalno-instrumentalny Belcanto z SP 48 w Katowicach, zaś w kategorii zespołów starszych Znak Pokoju z Czernicy oraz grupa Ayre z Zebrzydowic. W kategorii chórów wygrał Zespół Młodzieży Parafii NSPJ Katowice-Murcki. Wśród solistów pierwszym miejscem ex aequo wyróżniono Wojtka Popka z SP Skrzyszów, Martynę Kowalczyk z SP 12 w Jastrzębiu Zdroju oraz Katarzynę Wilczek ze Szkoły Muzycznej Yamaha z Nowego Sącza. Dorota Sitek z Gimnazjum w Skrzyszowie wypadła najlepiej wśród solistów starszych. Przyznano również nagrodę specjalną dla Muzykującej Rodzinnie Grupy z Gorzyc.
Festiwal zakończył się koncertem galowym, wykonanym przez zawodowych muzyków z Państwowej Szkoły Muzycznej im. Wojciecha Kilara w Wodzisławiu oraz ich uczniów. Wystąpił również zespół złożony z muzyków Orkiestry Dętej z Gołkowic oraz nagrodzona grupa Cantito.
Impreza ma krótką historię, ale dzięki staraniom takich osób jak Jolanta Kulej czy Paweł Tomas, można być pewnym, że te dwa lata to dopiero początek. Do organizacji festiwalu włączyła się cała lokalna społeczność. – Sami byśmy tego nie zorganizowali. Chciałabym więc podziękować rzeszy wolontariuszy, którzy zupełnie bezinteresownie pomagali w organizacji festiwalu – mówi Jolanta Kulej.
Artur Marcisz