Wójt wyznaczył nagrodę
W kwietniu ubiegłego roku w Olzie po raz pierwszy spłonął budynek gospodarczy. Straż jednoznacznie stwierdziła, że to sprawka podpalacza. Wkrótce miało miejsce kilka następnych pożarów - dwa podpalenia w maju, następne w sierpniu. Od tamtego czasu sprawa uległa wyciszeniu. Wydawało się, że podpalacz się wystraszył i uspokoił. Nic podobnego.
W ostatnim dniu stycznia miała miejsce kolejna próba podpalenia budynku gospodarczego. Jego właściciele sami zdołali ugasić ogień. Na kolejny ruch podpalacza nie trzeba było długo czekać. Zaatakował w nocy z 16 na 17 lutego. Podpalił resztę budynków gospodarczych, które nie spłonęły podczas pierwszego pożaru w kwietniu 2007 roku. Pożar gasiły jednostki OSP z Olzy, Rogowa, Gorzyc oraz jednostka Państwowej Straży Pożarnej z Wodzisławia. – Ogień dość szybko udało nam się opanować. Uratowaliśmy kilka koni. Same zniszczenia nie były duże. Natomiast nie ulega wątpliwości, że pożar był wynikiem podpalenia – mówi Kazimierz Musialik, komendant powiatowy Państwowej Straży Pożarnej w Wodzisławiu.
Tragedia była blisko
Ciągle nie udaje się ustalić tożsamości podpalacza. – W każdym razie jest to osoba, która dobrze zna naszą miejscowość. Wie gdzie i co można podpalić. Wie którędy można uciec – mówi Marian Katryniok, przewodniczący jednostki OSP z Olzy.
Podpalacz atakuje na razie głównie budynki gospodarcze i stare stodoły. W jednym jednak przypadku mogło dojść do tragedii. Ogień podłożono w budynku gospodarczym, przylegającym do domostwa. W środku stały dwa tiry. – Gdyby ogień się rozprzestrzenił pewnie doszłoby do wybuchu. Eksplodowałyby zbiorniki paliwa – wyjaśnia Katryniok.
Nagroda
Sprawą podpaleń zajmuje się policja. W Olzie wszyscy mają nadzieję, że wkrótce zostanie on zidentyfikowany i przykładnie ukarany. Wójt Piotr Oślizło przeznaczył nawet 1000 zł nagrody dla osoby, która pomoże zidentyfikować podpalacza. – Musimy jakoś reagować, bo on może posuwać się coraz dalej. Aż dojdzie do tragedii – mówi wójt.
Artur Marcisz