Nie będę rozmawiał z urzędnikami
Przypomnijmy, że postawienie przez urzędników znaku zakazu ruchu do tego stopnia rozgoryczyło właściciela Bażanciarni, że ten ośrodek zamknął. Zwolnił też 14 pracowników.
Znak stoi przy drodze w dalszym ciągu, ale przed kilkoma dniami urzędnicy polecili zamontować pod nim tabliczkę z informacją, że zakaz nie dotyczy klientów ośrodka. Właściciela obiektu to nie satysfakcjonuje. – Już powiedziałem, że ośrodek otworzę dopiero wówczas, jak załatwione zostaną wszystkie sporne sprawy – mówi Tadeusz Szafranek. Biznesmena interesuje przede wszystkim uporządkowanie drogi dojazdowej do ośrodka, której właścicielem jest urząd miasta. Oczekuje, że gruntowa droga zostanie wyasfaltowana i oświetlona. Domaga się także utworzenia miejsc parkingowych.
Sprawa wydaje się patowa, bo urzędnicy uważają, że nie są w stanie spełnić wszystkich oczekiwań przedsiębiorcy. – Podtrzymujemy to, że w tym roku część drogi utwardzimy (miasto przeznaczy na ten cel 25 tys. zł). Na pewno jednak nie znajdziemy środków na jej oświetlenie – mówi Piotr Śmieja, zastępca burmistrza. Śmieja dodaje, że miasto stara się o uporządkowanie spraw związanych z własnością terenu, na którym znajduje się droga. Ich część jest obecnie własnością nadleśnictwa Rybnik.
W urzędzie miasta mają nadzieję, że uda się porozmawiać z zainteresowanym przedsiębiorcą na temat rozwiązania problemu. – Chcemy porozmawiać z panem Szafrankiem. Uważam, że trzeba rozmawiać, ale nie poprzez listy czy prasę. Rozmowa może przecież wiele dać – uważa burmistrz Śmieja. Dodaje, że miasto tak naprawdę nie wie, jakie są dokładnie oczekiwania Szafranka. – Skąd mogliśmy wiedzieć np. o sprawie zanieczyszczania filtrów. Nie mieliśmy informacji, że może wystąpić tam taki problem – wyjaśnia Śmieja.
– Nie znają moich oczekiwań? Niech się nie ośmieszają – denerwuje się Szafranek. Zainteresowany zdecydowanie odrzuca możliwość spotkania z urzędnikami. – Po co ja mam z nimi rozmawiać? Mieli tyle czasu, żeby coś zrobić. Niech się wezmą za robotę i zrobią z tym problemem porządek – kończy przedsiębiorca.
Artur Marcisz