Obraża czy walczy o swoje?
Mieszkaniec Rogowa, były radny Leonard Musioł od lat pisze listy do miejscowych władz. Nie brakuje w nich ostrych słów pod adresem wójta i radnych.
Od kilku już lat (z roczną przerwą, bo jak mówi dał czas nowym władzom na poprawę tego co zaniedbywała stara władza) Musioł wysyła do biura rady gminy pisma. Podnosi w nich wciąż te same wnioski i propozycje.Radnych działania pana Musioła irytują. Uważają, że już dawno dokładnie wyjaśnili dlaczego jego pomysły nie mogą zostać zrealizowane.
Rada na pisma jednak cierpliwie odpisuje. – No cóż, jako mieszkaniec naszej gminy pan Musioł ma prawo pisać pisma do rady, a my mamy obowiązek na nie odpowiadać. Staram się podchodzić do tego z dystansem. Faktem jednak jest, że stale podnosi te same problemy – mówi Czesław Zychma, przewodniczący rady gminy.
Leonard Musioł będzie jednak pisał dalej. – Liczą się skutki a nie intencje – przekonuje.
Służba zdrowia i woda
Przy czym stanowczo upiera się mieszkaniec Rogowa? Po pierwsze uważa, że w gminie powinny powstać gabinety lekarzy–specjalistów. Na wzór tych, które są w sąsiedniej gminie Krzyżanowice. – Dlaczego tam da się to zrobić a u nas nie?
To hańba, że starzy ludzi, którzy kiedyś odbudowywali Rogów z wojennych zniszczeń, którzy przyczynili się do tego, że ta miejscowość tak pięknie się rozwija nie mieli zapewnionej przez naszą gminę odpowiedniej opieki lekarskiej. Przecież to ustawowa powinność gminy – oburza się Leonard Musioł. Mężczyzna dodaje, że nie są to jego osobiste fanaberie. Pod jego pierwszym wnioskiem w tej sprawie z 2003 roku swoje podpisy złożyło kilkudziesięciu mieszkańców Rogowa.
Kolejny postulat aktywnego mieszkańca to utworzenia na terenie gminy własnych ujęć wody. – Czemu mamy przepłacać za wodę, która w dodatku jest kiepskiej jakości. Gmina naraża swoich obywateli na niepotrzebne koszty – uważa pan Leonard.
Nie ma pieniędzy
Na realizacją postulatów pana Musioła w budżecie gminy nie ma pieniędzy. Utworzenie własnych ujęć wody jest kłopotliwe z uwagi na członkowstwo Gorzyce w Międzygminnym Związku Wodociągów i Kanalizacji. Poza tym nikt nie chce powtórki scenariusza z Lubomi, gdzie własnych ujęć wody wciąż jest za mało.
Wolał się kłócić
Leonard Musioł w latach 1998–2002 był radnym gminy. Piastował funkcję przewodniczącego najważniejszej komisji – budżetu, rozwoju gminy i ochrony środowiska. – Miał wówczas spore możliwości by przyczynić się do rozwoju gminy. Zamiast tego wolał walczyć z pozostałymi radnymi. Zawsze był niezadowolony, uważał, że nie znajduje wśród nich zrozumienia – mówi Wioletta Langrzyk z obsługi rady gminy.
Ten uważa jednak, że nie było możliwości porozumienia z radnymi. – Byli tacy, którzy w ogóle nie rozumieli na czym polega ich praca. Nie znali ustawy o samorządzie gminnym, a głosując nad uchwałami nie wiedzieli w istocie nad czym głosują – mówi Musioł. Zapytałem raz jedną radną co sądzi o pewnej uchwale to mi odpowiedziała, że za bardzo nie wie co się w niej znajduje – odpiera zarzuty Musioł. Wspomina, że przed laty zaskarżył do wojewody jedną z uchwał. – Sprawa otarła się o Najwyższy Sąd Administracyjny, który uchwałę unieważnił bo była źle skonstruowana – wyjaśnia.
Pisma do prokuratury?
Krytyczną ocenę miejscowej władzy Leonard Musioł wyraża także w pismach kierowanych do rady. Używa wielu ostrych słów pod adresem wójta, przewodniczącego rady i samych radnych. Urzędnicy uważają nawet, że część tych listów nadaje się do prokuratora. Sam Musioł zapytany o to śmieje się. – To niech podadzą mnie do sądu – mówi.
Artur Marcisz