Na co komu ten przejazd?
Użytkownicy drogi narzekają na stale pogarszający się stan torowiska i pytają, kiedy gmina zamierza, wzorem sąsiedniego Godowa, nieczynny od wielu już lat przejazd zlikwidować.
– Nie rozumiem po co jeszcze tam te tory są potrzebne. Tylko przeszkadzają. Poza tym stan przejazdu jest tak fatalny, że nieostrożny kierowca może urwać tam zawieszenie swojego auta – mówi pan Bogusław z Turzy. Inni pytają dlaczego gmina nie robi nic, by niedogodność usunąć. – W Godowie potrafili dwa przejazdy zlikwidować. Dlaczego u nas nie można tego zrobić z jednym? – pytają.
Kolej nie ma pieniędzy
Mieszkańcy zwracają uwagę na kiepski stan przejazdu i ciągle powstające wyrwy w nawierzchni. Problem w tym, że powstawaniu dziur winni mogą być sami kierowcy. A przynajmniej ci z nich, którzy jadąc dużymi autami ciężarowymi nie zwalniają przed przejazdem.
W urzędzie tłumaczą, że sprawa jest o wiele bardziej skomplikowana niż w przypadku sąsiedniej gminy. – Tam były to drogi powiatowe. U nas jest krajowa, więc i procedury są bardziej skomplikowane. Co nie znaczy, że nic nie robimy. Kilkakrotnie zwracaliśmy się do PKP z wnioskiem o usunięcie przejazdu. Bezskutecznie. Kolej tłumaczy, że na likwidację przejazdu nie ma pieniędzy – wyjaśnia Wioletta Langrzyk z Urzędu Gminy w Gorzycach.
Koszty związane są z koniecznością opracowania projektu technicznego, opracowania zmiany organizacji ruchu na czas przebudowy, oraz wykonania robocizny.
Starosta pomoże?
Gmina nie zamierza odpuścić. Wójt Piotr Oślizło zaangażował w sprawę starostwo powiatowe. Tym razem do PKP ze stosownym wnioskiem zwróci się Komisja Bezpieczeństwa i Porządku Powiatu Wodzisławskiego, której członkiem jest wójt Gorzyc. Ma on nadzieję, że tym razem starania o likwidację przejazdu zakończą się powodzeniem.
Artur Marcisz