Statystyki (nie) kłamią
W sprawozdaniu wodzisławskiej policji za ubiegły rok możemy przeczytać, że liczba przestępstw dotyczących zniszczenia mienia, zmniejszyła się o kilkaset przypadków. Przeciętnego mieszkańca powiatu obserwującego pomalowane mury niemal na każdej ulicy to może dziwić.
Z danych Spółdzielni Mieszkaniowej ROW wynika, że straty spowodowane działalnością graficiarzy wyniosły w ubiegłym roku ponad 50 tys. zł. Liczba tego typu zdarzeń dokonanych na budynkach administrowanych przez SM ROW wzrosła o ponad 120%.
– Dlaczego tego problemu nie ma w Pszowie, Rydułtowach czy w Radlinie – pyta Jan Grabowiecki, prezes SM ROW.
W Wodzisławiu stwierdzono 240 tego typu przypadków, natomiast w pozostałych miastach jedynie kilka. Szef spółdzielni ubolewa również, że wszystkie postępowania są umarzane, wykrywalność równa się zeru.
– To nieprawda. Ostatnio na przykład zatrzymaliśmy mężczyznę demolującego kiosk. Postępowanie się toczy – mówi Dariusz Ostrowski, komendant Komendy Powiatowej Policji w Wodzisławiu. Odnosząc się do statystyk policyjnych twierdzi, że są one dokładne i nie ma mowy o błędzie. – W kategorii przestępstwa przeciwko mieniu nie ma rozróżnienia na te dotyczące niszczenia elewacji. Poza tym zniszczenia do wysokości 250 zł nie są przestępstwem a wykroczeniem, dlatego nie są uwzględniane – tłumaczy Dariusz Ostrowski. Komendant dodaje, że udowodnienie graficiarzom popełnienia przestępstwa jest bardzo trudne. Trzeba złapać delikwenta na gorącym uczynku.
Rafał Jabłoński