Urzędnicy czekająna tragedię?
Jeszcze trzy lata temu tętniło tutaj życie. Rodzice za własne pieniądze starali się stworzyć jak najlepsze warunki dla swoich dzieci. Ówczesne władze miasta w ramach oszczędności zlikwidowały placówkę i przedszkolaki przeniesiono do sąsiadującej z budynkiem podstawówki. Od tamtej pory obiekt stoi pusty. Były co prawda pomysły stworzenia tutaj mieszkań komunalnych, ale na tym się skończyło. Obiecywano nawet, że do budynku ponownie wprowadzą się przedszkolaki. Nic z tego nie wyszło.
Reakcji nie było
Obiekt stoi i niszczeje. Często goszczą w nim chuligani i niszczą wszystko, co im wpadnie w ręce.
– Proszę spojrzeć. Wyrwane drzwi, kaloryfery, powybijane szyby. Przecież te szklane kawałki mogą na kogoś spaść. To trwa od ponad miesiąca – mówi Mirela Kucińska, woźna w SP nr 17.
Dyrektorka szkoły Jolanta Potaszników twierdzi, że wielokrotnie o problemie informowała Urząd Miasta, który jest obecnym właścicielem budynku. Żadnej reakcji się nie doczekała.
– Najgorzej jest w weekendy. Przychodzi tutaj nawet po kilkanaście osób. Stróż jest sam jeden i boi się interweniować. Jesteśmy bezradni. Boję się, że któregoś dnia wejdzie tam z ciekawości jakieś dziecko i dojdzie do tragedii. Niestety niszczone jest także mienie należące do szkoły – mówi dyrektorka.
Zajrzą tutaj strażnicy?
Urzędnicy twierdzą, że nic o problemach przy SP nr 17 nie wiedzieli. Pismo od dyrektorki dotarło do wodzisławskiego magistratu 24 kwietnia.
– Dotychczas budynek był zamknięty. W piśmie dyrekcja zwraca się jedynie o oddzielenie budynku taśmą. Nie było w nim mowy o tym, że dochodzi tam do dewastacji. Zwróciliśmy się do straży miejskiej z prośbą o zwiększenie patroli w tym miejscu – mówi Barbara Chrobok, rzecznik prasowy UM.
Radny odpuścił
Miejscowy radny Adam Króliczek twierdzi, że wielokrotnie domagał się zabezpieczenia ogrodzenia budynku.
– Co z tego, jak za każdym razem słyszałem na komisji Rady Miejskiej, że nie trzeba tego teraz robić, bo potrzebne prace będą wykonane przy dużym remoncie szkoły. Potem odpuściłem – dodaje.
Po naszej interwencji w budynku zjawił się prezydent miasta. Wykonano zdjęcia obiektu i zabezpieczono teren. Częstsze patrole zapowiedzieli także wodzisławscy policjanci.
(j.sp)