Podatkowy szok
Mieszkańcy zareagowali natychmiast. Usłyszeli bowiem, że w przyszłym roku zapłacą większy podatek od nieruchomości. – Kazali napisać na kartce co znajduje się na mojej działce, potem w okolicy pojawili się ludzie robiący zdjęcia mojej posesji – nie wiemy co jest grane – mówi Tomasz Kubala.
Jego sąsiadka Małgorzata Nowak odwiedziła Wydziału Geodezji Starostwa Powiatowego i tam usłyszała, że na posesji ma m.in. altankę i płot murowany. W związku z tym jej działka w całości jest zabudowana i czeka ją znaczny wzrost podatku.
– Skąd oni to wiedzą. Rzeczywiście altanka i murowany płot jest, ale u sąsiada. Przecież to nienormalne. Przychodzą nieoczekiwanie jak złodziej, robią zdjęcia, a potem w dokumentach piszą bzdury – denerwuje się Małgorzata Nowak.
W podobnej sytuacji znalazł się Robert Zając, właściciel m.in. 8–arowej działki. Większy podatek za tereny zabudowane zaliczano mu do tej pory za 5 arów. Teraz już wie, że musiałby zapłacić większy podatek za pozostałe 3 ary. – Na szczęście mam gospodarstwo rolne i jako rolnik jestem z tego zwolniony. Sęk w tym, że to dotyczy nie tylko mnie, ale wszystkich mieszkańców dzielnicy. Wielu zapłaci znacznie więcej – mówi pan Robert.
Zapłacisz za trzepak
Agata Kubina, pełniąca obowiązki Geodety Powiatowego i jednocześnie Naczelnika Wydziału Geodezji wodzisławskiego starostwa twierdzi, że zmiany dotyczące ewidencji gruntów są konieczne. Wynikają z rozporządzenia ministra rozwoju regionalnego i budownictwa z marca 2001 r. Szczegóły określa z kolei zarządzenie Głównego Geodety Kraju z listopada 2003 r. który zaleca jak w tej sprawie postępować. Wynika z niego m.in., że grunty zabudowane to również te, na których usytuowano na przykład krzewy, ogródek warzywny, drzewka ozdobne lub owocowe, huśtawkę dla dziecka, piaskownicę czy trzepak, a także obiekty małej architektury (np. skalniaki). Terem zabudowanym jest oczywiście murowane ogrodzenie czy parking. Główny geodeta kraju za tereny zabudowane uznał również „inne grunty bezpośrednio związane z funkcją mieszkaniową”. W praktyce oznacza to te części nieruchomości, których wielkość wyklucza uprawę mechaniczną typową dla gruntów ornych.
Warto w tym miejscu dodać, że wspomniana klasyfikacja gruntów na potrzeby „podatkowe” nie ma nic wspólnego z przeznaczeniem działki w planie zagospodarowania przestrzennego. Terenem zabudowany, może być również i ta część nie widniejąca tam jako budowlana, na przykład łąka czy rola.
Zapłacimy znacznie więcej
Modernizacja ewidencji gruntów była już przeprowadzona w sześciu obszarach Wodzisławia, a także na Pszowskich Dołach. W tym tygodniu ogłoszony zostanie przetarg na wykonanie takich prac na terenie radlińskiej dzielnicy Biertułtowy.
– Okazuje się często, że w rzeczywistości tereny zabudowane sięgają znacznie dalej niż było to w pierwotnej dokumentacji – mówi geodeta powiatowy Agata Kubina.
Przykład. Jeśli do tej pory z 30–arowej działki wytyczono pod zabudowę 6 arów to mieszkaniec za tę część nieruchomości płacił rocznie 174 zł. Za pozostałą 34–arową część rolną musiał dodatkowo zapłacić średnio (w zależności od klasy gruntu) ok. 100 zł. Łącznie więc 274 zł. W sytuacji, gdy cała działka zostanie zaliczona jako teren zabudowany będzie musiał zapłacić rocznie ok. 870 zł.
Czas na uwagi i protesty
Mieszkańcy Radlina II na wzniesienie uwag do proponowanych zmian mieli czas do 26 maja. Zrobiło to niewielu. – Nikt nie wiedział o co w tym wszystkim chodzi. Jeden mówi tak inny sąsiad inaczej, a w starostwie jeszcze inaczej. Jedno jest pewne. Mam 25 arów działki, na znacznej części mam drzewa i zapłacę za nie jako tereny mieszkaniowe – argumentuje Tomasz Kubala.
Wiele wskazuje na to, że sprawa nie jest jeszcze zakończona. Prawdopodobnie do mieszkańców trafi zawiadomienie dotyczące wprowadzonych zmian, od którego będą się mogli odwołać. – Musimy to jednak wcześniej ustalić ze starostą i władzami miasta – dodaje Agata Kubina
Rafał Jabłoński