Bo malarz się pomylił
Chodzi o kilka budynków naprzeciwko wybudowanego niedawno sklepu Lidl. Aby włączyć się do ruchu lub wjechać na posesję, mieszkańcy muszą zrobić dodatkowo nawet kilkaset metrów. Linie na jezdni zostały tak namalowane, że przy wyjeździe można tylko skręcić w prawo. W kierunku centrum miasta nie ma takiej możliwości, jest linia ciągła. To ona uniemożliwia także wjazd do bramy od strony Intermarche.
– Mieszkam tutaj od 45 lat. Teraz zmusza się mnie do łamania przepisów, bo bez tego nie dostanę się na własną posesję – żali się Norbert Wilczok. – Nawet nie skonsultowano z nami budowy tego marketu, choć jego sąsiedztwo jest dość uciążliwe. Nie miałbym nic przeciwko temu, gdyby nie to, że mamy z tego powodu tylko same problemy – dodaje pan Norbert. Jego kłopoty nie ograniczają się tylko do braku możliwości wyjazdu.
Tiry podskakują, ściany pekają
Jakby tego było mało, przy zatoczce autobusowej, która znajduje się naprzeciw postawiono próg. Niestety jest on na tyle wysoki, że każde najechanie powoduje ogromny hałas i wstrząsy.
– Wszystko przez to, że z dwóch pasów ruchu zrobiono cztery. Tiry z trudnością się tutaj mieszczą, więc jeśli nie stoi żaden autobus, to przejeżdżają przez zatoczkę. Cały dom się trzęsie. Zaczynają pękać nam ściany. Chwile spokoju są tylko w nocy – dodaje żona pana Norberta, Alina.
Nie odpowiedzieli
Państwo Wilczokowie i ich kilku najbliższych sąsiadów próbowało interweniować w Urzędzie Miasta i Powiatowym Zarządzie Dróg. Władze Rydułtów mają związane ręce, bo to nie oni są administratorami drogi. Urzędnicy Powiatowego Zarządu Dróg na pismo nie mieli jeszcze czasu odpowiedzieć. Twierdzą, że bolączki mieszkańców ul. Bema są im znane.
– Linia ciągła przy tych budynkach to pomyłka firmy malującej pasy. Wkrótce zostanie to zmienione. Co do zatoczki autobusowej, musimy jeszcze sprawę przeanalizować, ale postaramy się, aby problem jak najszybciej rozwiązać – tłumaczy Tomasz Kasperuk, zastępca dyrektora PZD.
Lista poprawek po budowie nowego sklepu przy ul. Bema coraz bardziej się wydłuża. Po raz kolejny okazało się, że przez urzędnicze zaniedbania cierpieć muszą mieszkańcy.
(j.sp)