Chcieli go zabić
Na stację paliw wbiegł nastolatek z nożem w plecach
Nawet 25 lat może spędzić w więzieniu 20-letni Tomasz N., który usiłował zabić swojego młodszego kolegę. Prawdopodobnie poszło o „miłość” do jednej dziewczyny. Kilka minut przed północą, na stację paliw BP w Rybniku, u zbiegu ulic Kotucza i Budowlanych wbiegł zakrwawiony nastolatek. Przerażona obsługa stacji natychmiast wezwała policję. Zdarzenie miało miejsce w nocy z czwartku na piątek, 26 czerwca. Czternastoletni Radek S. miał w okolicach pleców wbity nóż, do tego rany na klatce piersiowej. Na stację wezwano natychmiast pogotowie ratunkowe. Czternastolatek z przebitym płucem został przewieziony do rybnickiego szpitala. Jego stan był ciężki. Chłopak tracił przytomność, nie mógł powiedzieć policjantom, kto i gdzie go zaatakował. Lekarze są zgodni: gdyby karetka przyjechała kilka minut później, chłopca nie udałoby się uratować. Wszystkie patrole policji rozpoczęły poszukiwania napastników. – Zatrzymaliśmy dwóch mężczyzn w wieku 20 i 19 lat – poinformowała w poniedziałek Bernadeta Breisa, szefowa rybnickiej prokuratury. Jak się okazało, atak na nastolatka był efektem dokładnie przemyślanego planu. Prokuratura nie chce ujawniać póki co motywów napastników. Wiadomo jednak, że od początku chcieli zabić 14-latka. – W specjalistycznym sklepie kupili kominiarkę, nóż i bluzę. Ciosy nożem zadawał 20-letni Tomasz N. Jego o rok młodszy kolega, Maciej S. utwierdzał go w przekonaniu, że trzeba zabić – mówi prokurator. Śledczy są przerażeni zachowaniem napastników. Sprawa jest świeża i aby nie zaszkodzić śledztwu nie ujawniają szczegółów. Tajemnicą jest również miejsce, w którym chłopak został zaatakowany. Niebawem zostanie tam przeprowadzona wizja lokalna z udziałem zatrzymanych .
Adrian Czarnota